Jan Kliment i jego o 15 lat młodsza żona Lenka Klimentova tworzą jedną z bardziej popularnych tanecznych par w Polsce. Oboje dali się poznać szerszej publiczności za sprawą występów w Tańcu z gwiazdami. Dzięki udziałowi w tanecznym show dziś są pełnoprawnymi celebrytami i nikogo nie powinien dziwić fakt, że chętnie udzielają się w sieci. Zarówno Jan, jak i Lenka regularnie raczą fanów kolejnymi publikacjami na instagramowych profilach, gdzie dorobili się już łącznie ponad stutysięcznej widowni.
Zobacz też: Jan Kliment biega z psami w oczekiwaniu na żonę
Ostatnio Klimentowie spędzali urlop na Florydzie, skąd raczyli obserwatorów licznymi fotografiami z plaży. Ostatni post tancerki wywołał wśród fanów szczególne zainteresowanie. Lenka pokusiła się o zdjęcie w jednoczęściowym stroju kąpielowym, które opatrzyła obszernym wpisem dotyczącym cellulitu:
Temat cellulitu to taki typowy temat kobiet - zaczęła wywód. Nie będę tu wypisywała jakichś mądrości (nie od tego jestem), bo po pierwsze się tego nie chce później czytać, a po drugie będziecie myśleć: "A co ona o tym wie?" - zaznaczyła szczera tancerka.
Hmm... co chwilę spotykam się na zajęciach czy na pokazach tańca z osobami, które mówią, że jestem szczupła, że mam super ciało i jak zacznę tylko temat cellulitu, to oczywiście według nich ja go nie mogę mieć, bo jak? Przecież tyle trenuje, zdrowo się odżywiam i jestem szczupła - żali się Klimentova i kontynuuje:
A popatrzcie na to zdjęcie z bliska. Jest bez jakichkolwiek poprawek, filtru czy retuszu, jak zresztą prawie wszystkie moje zdjęcia (oprócz filtrów). Zrobiłam to zdjęcie specjalnie z myślą o tym, że będzie to widać. Dla niektórych i tak oczywiście to za mało i będą pisać, że tam nic nie mam, że nie mam z tym problemu... Walczę z tym jak każda kobieta. Nie będę się za to wstydzić, chociaż nie ukrywam, że mnie też denerwuje i mi przeszkadza - przyznaje i dodaje, że tak jak każdemu zdarza jej się zjeść coś niezdrowego:
Jak wiecie jestem profesjonalną tancerką, jestem instruktorką fitness, trenuję dużo na siłowni, ale też lubię sobie zjeść niezdrowe rzeczy: chipsy, czekoladę. Może nie widać, bo trenuję, ale wiecie, że jak przestanę, to będę zupełnie taka sama, jak inne kobiety, które nic nie robią.
W dalszej części wywodu Lenka ubolewa nad tym, że znane kobiety niechętnie pokazują swoje niedoskonałości:
Modelki, aktorki, piosenkarki, ikony, na których się wzorujemy też mają cellulit, ale często go ukrywają. Każdy z nas ma jakieś swoje kompleksy, ale nie każdy je pokazuje. Takie czasy - czytamy.