"Sylwester z Dwójką" tradycyjnie odbywał się w Zakopanem. Na scenie pojawili się m.in. Maryla Rodowicz, Edyta Górniak, Zenek Martyniuk czy Justyna Steczkowska, której towarzyszył syn - Leon Myszkowski. Mimo że 23-latek zebrał mnóstwo pozytywnych opinii wśród widowni, to nie wszystko przebiegło po jego myśli. Krótko po koncercie mężczyzna był zmuszony udać się do szpitala z powodu spuchniętego palca. Teraz o całej sytuacji postanowił opowiedzieć w mediach społecznościowych sam zainteresowany. Jak się okazuje, jego uraz był znacznie poważniejszy niż początkowo sądzono.
Zobacz również: Leon Myszkowski trafił na SOR! Ksenia żali się na szpitalną obsługę: "WSZYSTKO, tylko nie zajmowanie się pacjentami..." (FOTO)
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Leon Myszkowski znowu trafił na SOR
Od kilku dni Ksenia, partnerka Leona Myszkowskiego, relacjonowała kolejne wizyty u specjalistów. Okazało się, że sprawa jest naprawdę poważna. 23-latkowi polecono zgłosić się do szpitala. Niestety był to dopiero początek jego kłopotów. Syn Justyny Steczkowskiej zdecydował się w mediach społecznościowych zabrać głos na temat swojego stanu zdrowia.
Faktycznie zdarzyła się sytuacja, przez którą wylądowałem u chirurga i na wielu mocnych antybiotykach - zaczął swój wpis na Instagramie.
Następnie Myszkowski opowiedział o wydarzeniach, które miały miejsce tuż po sylwestrowej zabawie.
Dzień przed sylwestrem zaczął puchnąć mi palec wskazujący u prawej ręki. Poszedłem do apteki po odpowiednie maści i stosowałem je zgodnie z zaleceniami. Niestety spuchnięcie palca postępowało dalej i 1 stycznia zostaliśmy skierowani na SOR w Zakopanem, gdzie - delikatnie mówiąc - "misja zakończyła się niepowodzeniem". 2 stycznia po powrocie do Warszawy udałem się na konsultację do chirurga, który przepisał mi bardzo mocne antybiotyki - czytamy.
Niestety problemy zdrowotne 23-latka okazały się znacznie poważniejsze niż początkowo sądzono, dlatego dostał skierowanie na SOR w Warszawie, gdzie spotkała go przykra sytuacja.
Następnego dnia palec niestety nie przestał puchnąć, więc - tak jak zalecił lekarz - pojechałem do szpitala Św. Elżbiety, gdzie bardzo szybko zaopiekowała się mną już inna pani chirurg. Niestety bez zdjęcia USG nie mogła się podjąć wykonania zabiegu. Dostałem pilne skierowanie na SOR w Warszawie z zaznaczeniem, że pomimo przyjmowania antybiotyków mam gorączkę i palec dalej puchnie. Pojechaliśmy do szpitala i tam po ponad sześciu godzinach nie zostaliśmy przyjęci - relacjonuje Myszkowski.
Na szczęście wszystko wskazuje na to, że celebryta jest na dobrej drodze, aby wrócić do zdrowia.
Na szczęście w międzyczasie umówiłem wizytę na rano, żeby zrobić USG (już całej dłoni). Po wykonaniu USG dostałem pilne skierowanie do chirurga na zabieg. Trafiłem w naprawdę bardzo dobre ręce. Pani chirurg się mną świetnie zaopiekowała i wykonała zabieg. Cały dzień po zabiegu przeleżałem w domu, bo czułem się tragicznie, ale z każdym kolejnym dniem stan się poprawia. Mam nadzieję, że szybko wrócę do formy - podsumował.
Na Leon postanowił wbić szpilkę niektórym redaktorom, którzy ironicznie komentowali jego kłopoty ze zdrowiem.
PS. Już na koniec serdecznie pozdrowienia dla redaktorów dających nagłówki pt. "Paluszek i główka to szkolna wymówka". Ta wasza "szkolna wymówka", gdyby nie to, że udało się szybko załatwić zabieg chirurgiczny, mogłaby się skończyć ogólnoustrojowym zapaleniem organizmu - zakończył.
Współczujecie Leonowi przejść z polską służbą zdrowia?