Tak jak przewidywali epidemiolodzy, pandemia koronawirusa wróciła na jesień ze zdwojoną siłą. Z każdym tygodniem w naszym kraju padają kolejne niechlubne rekordy, a liczba chorych rośnie w zatrważającym tempie również wśród osób publicznych. Tylko w tym tygodniu Covid-19 wykryto u Radosława Majdana, Maryli Rodowicz czy Jerzego Owsiaka, a tydzień wcześniej na kwarantannę musiał przejść premier Mateusz Morawiecki. We wtorek z kolei w wyniku powikłań po koronawirusie zmarł znany z serialu Świat według Kiepskich aktor Dariusz Gnatowski.
W środę Ministerstwo Zdrowia poinformowało o ponad 10 tysiącach nowych przypadków zachorowań na Covid-19. Kilkanaście dni temu Morawiecki apelował do osób, które nie wierzą w koronawirusa, by nie rozpowszechniały fałszywych informacji i mimo wszystko nosiły maseczki.
Zdrowie i życie nas wszystkich zależy od przestrzegania zasad sanitarnych. Bądźmy odpowiedzialni! - napisał na Facebooku
Tego samego zdania jest minister zdrowia Adam Niedzielski, który ostrzegał, że brak maseczki np. w kontakcie z seniorem "jest totalną nieodpowiedzialnością". Do grupy sprzeciwiającej się koronasceptykom należy także Lewica. W środę Krzysztof Śmiszek złożył do Sejmu projekt ustawy "penalizującej podważanie istnienia pandemii oraz zachęcanie innych do ignorowania zaleceń sanitarnych". Na Twitterze polityka pojawiło się zdjęcie przedstawiające dokument, pod którym Śmiszek zagroził wygadanym niedowiarkom ewentualną grzywną lub ograniczeniem wolności.
Stop anty-covidowym bredniom! - grzmi Śmiszek. W imieniu Lewicy składam projekt ustawy penalizującej podważanie istnienia pandemii oraz zachęcanie innych do ignorowania zaleceń sanitarnych. Brednie to nie jest wolność słowa. To zagrożenie dla każdego z nas! Grzywna lub ograniczenie wolności.
Też uważacie, że anty-covidowcy powinni być karani za szerzenie szkodliwych społecznie teorii spiskowych?