Po homofobicznych słowach wygłoszonych przez posłów Prawa i Sprawiedliwości, a nawet samego prezydenta Andrzeja Dudę, media na całym świecie donoszą o niepokojącej sytuacji w Polsce. Zagraniczni dziennikarze alarmują i porównują strategię obozu rządzącego do retoryki administracji Władimira Putina. Mimo oburzenia części społeczeństwa, prezydent nie zamierza przeprosić za słowa podsycające niechęć do mniejszości seksualnych. Warto dodać, że już kilka miesięcy temu Polska znalazła się na niechlubnym pierwszym miejscu w rankingu najbardziej homofobicznych krajów w Unii Europejskiej.
W związku z zaistniałą sytuacją oświadczenie postanowili wydać Prezes Związku Powstańców Warszawskich Zbigniew Galperyn oraz prezes Fundacji Pamięci o Bohaterach Powstania Warszawskiego Rafał Szczepański. Chcieli oni przypomnieć do jakich tragedii prowadzi język nienawiści.
Od kilku dni słyszymy słowa, które negują człowieczeństwo drugiej osoby. W wyniku głoszenia bardzo szkodliwych treści, że osoby homoseksualne to nie ludzie, wprowadza się tragiczną w skutkach narrację. Postrzega się w niej drugiego człowieka jako przedmiot pozbawiony jakichkolwiek uczuć, afektów i emocji. Słowa, które słyszała cała Polska, ale i świat, muszą spotkać się z radykalnym sprzeciwem ludzi przyzwoitych - czytamy w oświadczeniu.
Nie będziemy obojętni wobec dehumanizacji mniejszości, przypominającej najgorsze czasy, w których mieliśmy okazję żyć. Uważamy, że mamy obowiązek zabrać głos w obronie ludzi słabszych. Nie ma zgody na akty przemocy, w tym słownej, wobec jakichkolwiek ludzi, w jakiejkolwiek postaci w wolnej, demokratycznej, tolerancyjnej Polsce, w Unii Europejskiej. Nie ma zgody na poniżanie mniejszości seksualnych w kraju, w którym homoseksualiści byli zabijani przez faszystów za swoją odmienność - dodał Zbigniew Galperyn i Rafał Szczepański.
Choć ciężko w jakikolwiek sposób kwestionować to, co napisali Powstańcy Warszawscy, dziennikarze internetowego serwisu TVP.info postanowił spróbować... Pracownicy publicznej telewizji chcieli za wszelką podważyć wiarygodność Galperyna i Szczepańskiego.
W artykule pt. Powstańcy bronią LGBT? "Jeden został konfidentem, drugiego nie ma w bazie" przytoczony został twitterowy wpis dziennikarki "Gazety Polskiej" Doroty Kani, w którym zarzuca ona Galperynowi, że był współpracownikiem Służby Bezpieczeństwa.
Wyjątkowo opiniotwórczy okazał się też dziennikarz TVP Cezary Gmyz. Serwis internetowy przytoczył jego słowa dotyczące Powstańców, w których stwierdził, że jeden, z nich został po wojnie "konfidentem bezpieki", a drugi... "nie został zarejestrowany w bazie powstańców".
O komentarz poprosiliśmy rzecznika TVP i zaktualizujemy ten tekst, gdy otrzymamy odpowiedź.
Myślicie, że sami Powstańcy też jakoś odpowiedzą na taki atak ze strony pracowników państwowych mediów?