Choć ostatecznie to Krystian Ochman pojedzie do Turynu, aby reprezentować Polskę na tegorocznej Eurowizji, to i tak po sobotnich preselekcjach najwięcej mówi się o występie Lidii Kopani. Artystka, która miała okazję zawalczyć na europejskiej scenie już w 2009 roku, kompletnie położyła swoją piosenkę. Nie pamiętała ogromnych części tekstu, a te, które udało jej się spamiętać, były dla słuchaczy kompletnie niezrozumiałe.
Od wygłupów Kopani niemal natychmiast odcięły się autorki utworu, które zarzuciły piosenkarce sabotaż. Zdaniem Ylvy i Lindy Persson Polka miała poinformować je, że z wyprzedzeniem wiadomo było, kto wygra preselekcje, dlatego też nie miała zamiaru włożyć w swój występ nawet najmniejszego wysiłku.
Wersję tę zdają się potwierdzać najnowsze doniesienia zza kulis koncertu. Jastrząb Post dotarł do osoby pracującej w "beauty teamie" Kopani. Zdaniem informatora piosenkarka przyswajała sobie tekst piosenki dopiero w garderobie w dniu koncertu. Miała też ponoć angażować stylistów, aby kontrolowali, czy poprawnie zapamiętała kolejne wersy.
Prawda jest taka, że nie znała tekstu. Uczyła się go dopiero w garderobie, pomiędzy przymiarkami, na chwilę przed występem. Z jednej strony wkładała swoją piękną, szytą na Eurowizję sukienkę od Piotra Ciepała, z drugiej trzymała w ręce telefon z tekstem, próbując powtarzać zwrotki. Prosiła stylistów, by sprawdzali, czy dobrze zapamiętała słowa. Szło jej kiepsko. Już na próbie widać było niedociągnięcia - cytuje za swoim źródłem Jastrząb Post.
Przypomnijmy: Autorki słów piosenki Lidii Kopani MIAŻDŻĄ jej występ: "Dobry utwór poszedł na marne. ZROBIŁA TO CELOWO"
Niezły wstyd?