Linda Evangelista to obok Naomi Campbell czy Cindy Crawford ikona modelingu lat 90. Supermodelka podbijała największe światowe wybiegi, a jej twarz wielokrotnie zdobiła okładki takich prestiżowych magazynów mody jak "Vogue", "Marie Claire" czy "Harper’s Bazaar".
Kilka lat temu kanadyjska piękność wycofała się jednak z show biznesu. Jak wyznała jesienią minionego roku, przyczyną nie było wypalenie zawodowe, a zabieg kosmetyczny, który bezpowrotnie zniszczył jej urodę.
Przez ostatnie pięć lat bardzo cierpiałam i nie wiedział o tym nikt. Ci wszyscy, którzy zastanawiali się, dlaczego przestałam pracować, kiedy moje koleżanki rozwijały kariery, muszą wiedzieć jedno - moje ciało zostało zdeformowane przez zabieg Zeltiq's CoolSculpting - wyjaśniła w opublikowanym we wrześniu wpisie Linda.
Zobacz: Linda Evangelista zdradza, dlaczego zniknęła z życia publicznego: "Moje ciało zostało ZDEFORMOWANE"
56-latka otworzyła się w temacie nieudanej "poprawki" także w ostatnio udzielonym tygodnikowi "People" wywiadzie. Rozmowie towarzyszyła sesja zdjęciowa, w której Evangelista pokazała się po raz pierwszy, odkąd poddała się zabiegowi kriolipolizy.
W szczerym wywiadzie gwiazda przyznała, że promowana jako nieinwazyjna alternatywa liposukcji procedura zamrażania tłuszczu zrobiła z niej osobę "brutalnie oszpeconą" i "trwale zdeformowaną". Kobieta, która zdążyła pozwać firmę Zeltiq Aesthetics Inc. o odszkodowanie w wysokości 50 milionów dolarów, ubolewa, że za sprawą tego, co jej zafundowano, nie jest w stanie wykonywać swojego zawodu.
Uwielbiam przebywać na wybiegu. Teraz boję się wpaść na kogoś, kogo znam - żali się, dodając, że dłużej nie była w stanie ukrywać tego, co jej zrobiono:
Nie mogę już tak żyć, w ukryciu i wstydzie. Po prostu nie mogę już dłużej żyć w tym bólu.
Linda opowiedziała również, jak początkowo próbowała walczyć ze skutkami ubocznymi zabiegu. Gromadzącego się w okolicach podbródka, ud i pach tłuszczu starała się pozbyć za pomocą morderczych treningów i głodówek:
Próbowałam to naprawić sama, myśląc, że robię coś złego. (...) Dotarłam do miejsca, w którym w ogóle nie jadłam. Myślałam, że tracę rozum - wspomina.
Ostatecznie modelka wybrała się do lekarza, który postawił diagnozę - PAH (Paradoxical Adipose Hyperplasia), czyli przerost tkanki tłuszczowej.
Celem naprawienia nieudanego zabiegu Kanadyjka dwukrotnie poddała się liposukcji, jednak mimo to problem gromadzącego się w pewnych partiach ciała tłuszczu powraca.
Nie jest ani trochę lepiej - relacjonuje bezsilna. Wybrzuszenia są twarde. Jak chodzę w sukience bez pasa wyszczuplającego, obcieram się niemal do krwi.
Okazuję się, że gwiazda ma także problemy z prawidłową postawą:
Nie mogę położyć moich rąk płasko wzdłuż ciała - ubolewa i dodaje: Nie sądzę, żeby projektanci chcieli mnie w cokolwiek ubrać...
Evangelista nie ukrywa, że wciąż ma trudności z akceptacją tego, jak wygląda:
Nie patrzę w lustro. To, co widzę, nie wygląda jak ja. (...) Nie rozpoznaję siebie fizycznie, ale też nie rozpoznaję już siebie jako osoby... - ujawnia w "People".
Stara się nie tracić jednak nadziei i wierzy, że dzieląc się własną traumą, zapewni pocieszenie innym zmagającym się z podobnymi problemami:
Mam nadzieję, że zdołam pozbyć się wstydu i pomóc innym ludziom, którzy są w takiej samej sytuacji jak ja. To mój cel - tłumaczy.
Współczujecie supermodelce przeżyć związanych z medycyną estetyczną?