Bogusław Linda wydał właśnie książkę o sobie pt. Zły chłopiec. Wyznaje w niej, że zawsze gubiły go "przygody i kobiety". Okazuje się jednak, że by mogły go zgubić, musiał najpierw przełamać swoją nieśmiałość. Aktor kojarzony głównie z roli Franza Maurera, jako student stracił rolę właśnie z powodu nieśmiałości. "Największy twardziel polskiej kinematografii" przegrał w starciu z obfitym biustem koleżanki, który do tego stopnia go onieśmielił, że nie był w stanie odegrać swojej roli w trakcie spektaklu.
- Zostałem wzięty z pierwszego roku nie tylko do grania, ale i do odśpiewania cherubina. Pani Nowotarska miała przepiękne piersi i bardzo duży dekolt, co już mnie onieśmielało. Przez pół sceny musiałem siedzieć pod łóżkiem jako schowany jako przyszły kochanek i wyjść stamtąd i zaśpiewać. Tego mi się nie udało zrobić - wspomina Linda.
Straciłem rolę, a potem od razu chcieli mnie wyrzucić ze szkoły w związku z tą rolą i tym, że się nie nadaję. Później na trzecim roku jakoś się odblokowałem. Może wódka, może coś innego, może kobiety, ale stałem się mniej nieśmiały.
Źródło: Dzień Dobry TVN/x-news