Olaf Lubaszenko kilka lat temu przeżywał trudne chwile. Po tym, jak jego kariera rozpadła się po reklamie z prostytutkami i niezbyt udanym Sztosie 2, szukał zapomnienia w piciu i jedzeniu. Wtedy głos zabrał jego ojciec. - Zawsze będę twoim ojcem, zawsze jestem gotów ci pomóc. Chciałbym, żeby Olaf to wiedział, żeby się opamiętał zanim będzie za późno - mówił wtedy Edward Linde-Lubaszenko.
Teraz 76-latek opowiada, że w młodości sam miał poważne problemy z alkoholem. - Wielokrotnie pojawiał się moment, w którym orientowałem się, że alkohol stanowi problem. Jak nie mogłem ręką, nogą ruszyć. Żyć mi się nie chciało, tak jakbym chciał wydać ostatnie tchnienie - mówi ojciec Olafa.
Atmosfera wokół picia była zupełnie inna. Tolerancja była absolutna. W środowisku, ten kto nie pije, był podejrzany. Wódka sprzyjała brataniu się ludzi. Do obiadu bardzo często ktoś proponował kieliszek. Mówiłem: tak, proszę bardzo, dlaczego nie. Potem budziłem się w czyimś domu.
_
_
_
_
Źródło: Uwaga TVN/x-news