Hanna Lis z Łukaszem Jemiołem są jednymi z uczestników wzbudzających największe emocje w Azja Express. Podobnie do Małgorzaty Rozenek i Radosława Majdana nie darzą sympatią Renaty Prawie-Wojewódzkiej. Lisicy trudno więc ostatnio było się pogodzić z odejściem Majdanów z programu, w końcu połączył ich wspólny "wróg". Zamieściła nawet wpis na Facebooku: Hania Lis rozpacza po odpadnięciu Gosi i Radosława: "Nic już nie będzie tak samo"
Oglądając fragmenty następnego odcinka programu, widać, że to nie jedyne problemy Hani. Z Jemiołem będą mieli trudności, by znaleźć transport w Azji. Projektant zaproponuje, by oddała taksówkarzowi jakąś biżuterię.
-Hania daj mu coś!
-To jest prezent, wolałabym go nie oddawać. Ale co ja mam zrobić? Zostanę za to zamordowana.
-To po co wyjęłaś ten zegarek?
-Bo jestem zdesperowana.
-To nie rób mi wyrzutów.
-Jak tak dalej pójdzie, to będę wracać na golasa do Warszawy!
Później będzie już tylko gorzej. Okaże się, że taksówkarz najprawdopodobniej wcale nie ma prawa jazdy i przewiezie ich jadąc pod prąd. Zobaczcie, jak próbowali go zatrzymać.