Nie milkną echa śmierci Matthew Perry'ego i zdaje się, że szybko nie zamilkną. Wszak odejście gwiazdora kultowych "Przyjaciół" wstrząsnęło nie tylko jego bliskimi, ale i milionami fanów na całym świecie.
Zobacz: Matthew Perry nie żyje. Gwiazdy i premier Kanady żegnają aktora: "Szok. SERCE MI PĘKŁO" (ZDJĘCIA)
Niezwykle poruszeni są oczywiście także koledzy i koleżanki Matthew Perry'ego z branży. Publicznie głos zabrała m.in. Gwyneth Paltrow.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Lisa Kudrow komentuje śmierć Matthew Perry'ego. Mówi o możliwej przyczynie odejścia i tym, co zamierza zrobić dla zmarłego aktora
"Daily Mail" dotarł do osoby bliskiej Lisie Kudrow, która zrelacjonowała, co aktorka ponoć myśli o niespodziewanej śmierci Matthew. Serialowa Phoebe ponoć, choć nie chce wierzyć, że w odejściu Perry'ego jakąkolwiek rolę odegrały leki, ta myśl ciągle pojawia się w jej głowie. Podobne odczucia mają rzekomo inni aktorzy z obsady sitcomu.
Lisa Kudrow uważa, że jej kolega z serialu "Przyjaciele", Matthew Perry, mógł umrzeć w wyniku działania leków, które zażył w wannie z hydromasażem - pisze tabloid, cytując informatora:
Chociaż nikt nie chce wierzyć, że to były leki - przepisane czy nie - oczywiście taka myśl pojawia się w ich głowach. Myślą, że musiał wziąć coś, co nie zmieszało się z ciepłą wodą.
Kudrow miała powiedzieć, że przedwczesna śmierć 54-latka przez to, że odnalazł on w końcu "spokój z samym sobą", nie wydawała się realna żadnemu z członków serialowego "gangu". Gwiazda zapewniła, że weźmie udział w pogrzebie, a nawet być może zaadoptuje należącego do Matthew psa.