W nocy z czwartku na piątek amerykańskie media poinformowały o śmierci Lisy Marie Presley, córki słynnego "króla rock'n'rolla" Elvisa Presleya. Kilka godzin wcześniej pojawiły się pogłoski, jakoby 54-latka trafiła do szpitala w wyniku zatrzymania akcji serca. Jak donosi serwis TMZ, do końca próbowano uratować jej życie.
Lisa Marie Presley nie żyje. Rodzina i fani pogrążeni w żałobie
Smutne wieści o śmierci Lisy Marie Presley potwierdziła już jej matka, Priscilla Presley. Jednocześnie przekazała magazynowi "People" oświadczenie, w którym krótko pożegnała ukochaną córkę i zaapelowała o uszanowanie prywatności rodziny w tym trudnym dla nich czasie. Na razie nie potwierdzono okoliczności ani oficjalnej przyczyny zgonu.
Co ważne, Presley jeszcze zaledwie 2 dni temu była widziana na Złotych Globach, gdzie świętowała zwycięstwo Austina Butlera w kategorii za najlepszą męską rolę w filmie biograficznym "Elvis". Jej obecność na gali była o tyle wyjątkowa, że w ostatnich latach Lisa Marie coraz rzadziej bywała na salonach. Ma to związek z ogromną tragedią, która ją spotkała.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Tak wyglądał ostatni post Lisy Marie Presley na Instagramie. Wspominała zmarłego syna
W 2020 roku media informowały o śmierci syna Lisy Marie, Benjamina Keough. 27-latek popełnił samobójstwo po trudnych zmaganiach z depresją i uzależnieniem od narkotyków. Córka Presleya bardzo przeżyła odejście własnej pociechy, o czym wielokrotnie wspominała publicznie. Nic zatem dziwnego, że jej ostatni post na Instagramie dotyczy właśnie tego niełatwego dla matki tematu.
W zeszłym roku "People" opublikował przepełniony autorefleksją tekst autorstwa Presley, w którym ta przyznała, że nadal nie poradziła sobie ze śmiercią syna. Wtedy też stwierdziła, że "obwinia się o nią każdego dnia", a jedyne, co przynosiło jej ulgę, to chwile, gdy nie była całkiem sama.
Żałoba nie jest czymś, co mija po roku czy latach. Żałoba to coś, co nosimy w sobie do końca życia, niezależnie od tego, co twierdzą przedstawiciele różnych kultur. Nigdy się z tym nie "godzimy", nigdy nie "idziemy dalej", kropka. (...) Znalezienie innych osób, które mają podobne doświadczenia, jest pewnym sposobem na poradzenie sobie ze stratą. Grupy wsparcia dają taką szansę. Sama takie organizuję we własnym domu. Nic, powtarzam, NIC nie jest w stanie uśmierzyć tego bólu, ale znalezienie bratniej duszy może pomóc w poradzeniu sobie z samotnością - pisała.
Presley opublikowała zajawkę wspomnianego tekstu, którym miała nadzieję pomóc osobom z podobnymi doświadczeniami. W komentarzach wsparcia udzielili jej znani znajomi, a także bliskie jej osoby. Był to jednocześnie ostatni post 54-latki na Instagramie.