Lizzo do niedawna uznawana była za jedną z tych artystek, które poza raczeniem publiczności swoim wokalem, starają się promować takie wartości jak wolność, tolerancja czy ciałopozytywność. Jednak ostatnie doniesienia, rzucają na postać amerykańskiej piosenkarki nieco inne światło. Od dwóch dni głośno jest bowiem o poważnych oskarżeniach, które skierowały wobec niej byłe pracownice. Współpracujące do niedawna z 35-latką tancerki twierdzą, że ta molestowała je seksualnie i stosowała wobec nich tzw. body shaming. Rzekomo nękane i zastraszane kobiety, złożyły już przeciwko gwieździe pozew.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Początkowo Lizzo milczała. Do sprawy odniosła się dopiero w czwartek. Zdecydowała się na oświadczenie, które opublikowała za pośrednictwem instagramowego profilu.
Ostatnie dni były niesamowicie trudne i przytłaczająco rozczarowujące. Moja etyka pracy, moralność i szacunek zostały zakwestionowane. Mój charakter został skrytykowany - zaczęła, w kolejnym zdaniu dając do zrozumienia, że nie zgadza się z oskarżeniami:
Zwykle nie odpowiadam na fałszywe zarzuty, ale są one tak niewiarygodne i zbyt oburzające, by się nimi nie zająć.
Następnie wyjaśnia:
Te sensacyjne historie pochodzą od byłych pracowników, którzy publicznie przyznali, że powiedziano im, że ich zachowanie w trasie było nieodpowiednie i nieprofesjonalne.
Mimo że wokalistka wyłączyła możliwość dodawania komentarzy, to pod jej poprzednimi postami mnożą się wpisy, w których fani domagają się dalszych wyjaśnień.
A Wy co myślicie? Usatysfakcjonowały Was jej tłumaczenia?
Zobacz też: Lizzo została oskarżona o molestowanie seksualne przez swoje tancerki. Wymowna reakcja Beyonce