Andzia i Arek tworzyli jeden z najbardziej stabilnych "związków" w czwartej edycji "Love Island". Przynajmniej z pozoru, bo o ile 27-latek z Włocławka od początku nie krył uczyć względem fotomodelki ze Szczecina, ta miała wiele obiekcji do jego "osaczającego" zachowania. Miarka dla Andzi przebrała się, gdy Arek na przeparowaniu ogłosił wszystkim, że 27-latka jest już jego "oficjalną dziewczyną". Uczestniczka jemu samemu powiedziała, że cieszy się, że zdobył się na taki gest przy "całej rodzinie" wyspiarzy, ale już w zaciszu sypialni wyznała Klaudii, że to kolejny raz, kiedy nie dał jej żadnego wyboru i zirytował ją swoim zachowaniem.
Napiętej atmosferze nie pomógł fakt, że w "Love Island" pojawił się nowy uczestnik. Andzia nie była zadowolona z faktu, że Arek od razu zaznaczył teren, nadając jej łatkę "moja", przez co ona czuła, że nie może nawet odezwać się do Szymona, by nie sprowokować zazdrości Arka. Andzia przez cały dzień snuła się po willi z rozgniewaną miną w towarzystwie Klaudii, z którą szeptały po kątach o partnerze uczestniczki. W końcu doszło między nimi do rozmowy. A wtedy już sprawy eskalowały w błyskawicznym tempie.
Czy ty jesteś szczęśliwa? - zaczął Arek.
Nie, w tym momencie nie jestem szczęśliwa. Duszę się w tym - odparowała Andzia.
Dobrze, no to ja ci dałem 100% siebie, 100% moich uczuć, jeśli cię duszą moje uczucia, no to nie wiem, może sobie znajdź kogoś, kto będzie miał w ciebie wyj*bane - postawił sprawę jasno Arek.
Najbardziej Andzie zirytowało jednak kolejne wyznanie partnera:
Ty widzisz we mnie tylko błędy!
Wypraszam sobie to, cofnij! - zażądała Andzia, na co Arek szybko odparł, że "cofa", co nie wypadło do końca wiarygodnie przy jednoczesnym geście przewracania oczami.
Rozmowa zakończyła się wymaszerowaniem Andzi, która rzuciła, że nie mają już o czym dyskutować. Bardzo dużo do powiedzenia mieli za to fani programu, którzy na Instargramie randkowego show nie zostawili na zachowaniu Andzi suchej nitki.
Ona jest żałosna, od początku wzięła Arka, bo czuła się zagrożona, że może odpaść. Arek, szukaj innej. Księżniczka niech szuka księcia.
Szkoda mi go, dobry facet, a ta go traktuje jak śmiecia i później męczennice udaje.
Na siłę szuka problemu, toksycznie dominujący charakter, zero kompromisów. Mam nadzieję, że walizeczki już spakowane.
Zachowanie Andzi - żenada. Arek, uciekaj jak najdalej - pisali internauci.
Znalazła się też nieliczna grupa, która wskazywała na to, że Arek wcale nie jest takim aniołem, na jakiego się kreuje, a Andzia może mieć słuszne argumenty, które giną w agresywnym sposobie, w jaki je przedstawia.
Ma z nim być wbrew sobie? Bez względu na to, jaki on jest? A on tylko: ja, ja, ja. To on jest toksyczny.
Widzę, że większość kobiet by się podporządkowała facetowi, bo jaki on wspaniały. Też by mnie denerwowało wieczne wieszanie się na mnie i obserwowanie, czy przypadkiem z kimś nowym nie gadam. Nie chcę oceniać ani jej, ani jego, bo widzę tylko 60 minut, które jest zmontowane z 24 godzin - pisali.
A Wy, jak oceniacie relacje Andzi z Arkiem?