Olaf Lubaszenko ponad rok temu wyznał, że od kilku lat zmaga się z depresją i to dlatego aż tak przytył. Gdy osiągnął wagę 135 kilogramów, przestał wychodzić z domu. To oczywiście nie poprawiło jego stanu. Po publicznym wyznaniu wziął się za siebie i schudł już 20 kilo. Podobno zdecydował się na zabieg zmniejszenia żołądka. W ostatniej rozmowie z Dzień Dobry TVN przyznał, że walka z otyłością nie jest łatwa. Zwłaszcza jeśli towarzyszy jej depresja.
Nie wystarczy obóz w Kaszubach i jedzenie zupy kapuścianej przez dwa tygodnie. Jest kilka problemów zdrowotnych. To, co widać, jest niezaprzeczalne. Walczę z otyłością, jest cukrzyca, problemy hormonalne. Nie jest to proste, nie jest łatwo sobie poradzić. Otyłość jest powodem do rozpaczy, do zamknięcia się w czterech ścianach, unikania ludzi, złośliwych uwag.
Źródło: Dzień Dobry TVN/x-news