Wszystko wskazuje na to, że na polskim YouTube nastąpiła kolaboracja dekady. W kategoriach **coachingowego prania mózgu oczywiście.
Jakóbiak i Gryn spotkali się na Bali, gdzie rozprawiali o wychodzeniu ze "strefy komfortu", "bycia autentyczną wersją siebie", "przebudzeniu swojego umysłu" i "miłości do samego siebie". Liczba coachingowych truizmów na minutę przyprawiłaby o ból głowy samego Grzesiaka.
Nowy najmłodszy polski milioner na początku opowiedział o trudnych sytuacjach w swoim życiu, w tym… krytyce jego rapowego kawałka. Wspominał też o depresji, z której leczył się w Kostaryce i w której prawie dostał sepsy.
Przepytywany przez Jakóbiaka Gryn stwierdził górnolotnie, że chce zmieniać świat i inspirować ludzi. Choć milioner-coach prowadzi kanał na YT i własny podcast, zdaje sobie sprawę, że nie każdy jest w stanie pojąć jego prawdę objawioną - jak sam szacuje, jego mądrości są w stanie dotrzeć do najwyżej 10 tysięcy Polaków. Mimo to nie poddaje się i wciąż chce ocalić nasz naród poprzez zmianę jego sposobu myślenia:
_Najmniej ciekawa charakterystyka jakby Polski. Ta zawiść. Kiedy cieszysz się, kiedy komuś się coś stanie, że życzysz mu źle. Po angielsku nie ma nawet takiego słowa. _
Milioner doznał oświecenia po zażyciu psychodelicznego indiańskiego napoju. Jak sam stwierdził, przed przebudzeniem skupiał się tylko na pieniądzach i zarobieniu miliarda. Po spożyciu roślin psychoaktywnych stwierdził, że miliard "to tylko liczba".
To abstrakcja. Żyjemy na jakimś kamieniu, który krąży wokół płonącej gwiazdy w niekończącym się kosmosie. W jakimś matriksie, w którym zarabiamy pieniądze, które z dnia na dzień mogą stracić wartość - mędrkował.
Zafascynowany Jakóbiak dopytywał Gryna, czym właściwie jest matrix.
Czym jest matrix? Świat, w którym żyjemy i zapominamy, że ludzie stworzyli ten system, w którym operujemy. To, że chodzimy do szkoły do takiego wieku. To, że później studia, korporacja, emerytura, pieniądze. Te wszystkie systemy są stworzone przez ludzi i one wszystkie mogą być zmienione też - stwierdził oświecony milioner i dodał:
Ludzie wchodzą w ten matrix i nie umieją wyjść z tego bo nie mają dystansu.
Gryn chce wstrząsnąć ludźmi i ich leniwym sposobem życia. Jak sam stwierdził sam był loserem i haterem, ale wyrósł z tego, bo po prostu przestał narzekać.
Oczywiście Gryn nie wpadł na to, że nie każdy miał bogatych rodziców i ułatwiony start w życiu i często samo nienarzekanie nie wystarczy, by poprawić swój byt. Wygląda na to, że Gryn nie ma na tyle "rozszerzonej świadomości", żeby dostrzec, jak żyje większość polskiego społeczeństwa i nie obejmuje swoim "świadomym" umysłem problemów przeciętnego Kowalskiego.
Gryn opowiedział też o swojej bezproblemowej relacji z obecną partnerką, Daryną.
Będąc prawdziwą wersją siebie, kiedy partnerzy są autentyczni, jest dialog, jest rozmowa i komunikacja to nie ma problemów…Dramatów. Jeśli Daryna pójdzie na spacer na kilka godzin, nie mówi mi. Robimy swoje rzeczy. Nie trzeba o tym mówić. Słowa ograniczają.
Para nigdy się nie kłóci. Milioner próbował nawet stworzyć sytuacje konfliktową, żeby sprawdzić swoją dziewczynę.
Samozwańczy coach wysiadł z opóźnionego pociągu w środku drogi i wrócił taksówką do domu, podczas gdy Daryna czekała na niego na stacji docelowej. Gryn nie poinformował o tym swojej partnerki, bo podświadomie chciał sprawdzić, jak jego dziewczyna zareaguje na tak ekstremalne zachowanie. Legend Daryna nie zareagowała złością, co przekonało milionera, że jest osobą wyjątkową.
Na sam koniec Gryn rozpłakał się przy pytaniu: co powiedziałby młodszemu sobie. Zapłakany milioner wyznał, że powiedziałby, że odnajdzie siebie i wszystko będzie dobrze.
46-minutowa (!) rozmowa dwóch domorosłych coachów udowadnia tylko, jak bardzo* bogaci ludzie bywają oderwani od rzeczywistości*.
Żyjącemu w swojej bańce Grynowi nawet nie zaświtał w głowie oczywisty fakt, że nie każdego stać, aby wyjechać na Bali, aby "odkryć samego siebie"…
Ale przecież wszystko jest kwestią wyjścia na kolejny poziom świadomości, prawda?