Od kilku dni mamy w Polsce nowy rząd, który - zgodnie z obietnicami wyborczymi - przystąpił do "rozliczania" poprzedniej władzy. Wiele jest do naprawy, ale nikt chyba nie ma wątpliwości, że najtrudniejszym zadaniem będzie zasypanie społecznych podziałów, które pogłębiły się w ciągu ostatnich ośmiu lat.
Władza PiS nieustannie dzieliła społeczeństwo na "lepszy i gorszy sort" oraz szykanowała wszystkich, którzy nie pasowali do jej wizji świata - w tym osoby LGBTQ+. Wielokrotnie byliśmy świadkami pełnych nienawiści wypowiedzi polityków, którzy mówili o "tęczowej zarazie" czy przekonywali, że "LGBT to nie ludzie".
Przypomnijmy: Przemysław Czarnek z PiS obrzydliwie o społeczności LGBT: "Ci ludzie nie są równi NORMALNYM"
Nie jest niczym zaskakującym, że w środowisku PiS - tak jak w każdym - także znajdują się osoby nieheteronormatywne. Większość z nich nie ma odwagi się "ujawnić", ale jest też taka, która otwarcie mówi o swojej orientacji. To Łukasz Jasina, który jeszcze do niedawna pełnił funkcję rzecznika Ministerstwa Spraw Zagranicznych.
Były rzecznik MSZ właśnie udzielił wywiadu "Gazecie Wyborczej", w którym opowiedział m.in. o tym, jak odnajdywał się w środowisku, które słynie z pogardy dla mniejszości seksualnych.
Ja tego nigdy nie ukrywałem, otoczenie, rodzina, znajomi wiedzą. Od 20 lat żyję sobie jak na Zachodzie, trochę jak w kręgu brytyjskich konserwatystów, dla których nie jest to żadnym problemem (...). Mam głęboko gdzieś, co kto o mnie myśli w związku z tym - przekonuje.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Łukasz Jasina "rozgrzesza" PiS i krytykuje aktywistę LGBTQ+
Jasina twierdzi, że stał się "obiektem hejtu" ze strony aktywisty Barta Staszewskiego, który zarzucił mu "bycie gejem na usługach homofobicznego rządu". Były rzecznik MSZ nie widzi żadnej hipokryzji w tym, że pracował dla władzy, która dyskryminowała środowisko LGBTQ+.
Ja nie mam żadnego problemu w byciu urzędnikiem państwowym. (...) Owszem, mam bardzo poważne zastrzeżenia do tego, co pojawiało się w retoryce wyborczej, natomiast nie dostrzegam, żeby mnie prześladowano z powodu bycia gejem. Nie spotykał mnie też ze strony ludzi PiS żaden ostracyzm środowiskowy - zapewnia w rozmowie z Dominiką Wielowieyską.
Kontynuując temat Barta Staszewskiego, Jasina ujawnił fakt, który od dawna jest tajemnicą poliszynela.
Zdziwiło mnie, że akurat ja stałem się dla niego symbolem hipokryzji, bo nie jestem jedynym gejem w rządzie PiS - oznajmił.
Jasina twierdzi też, że nie ma żalu do ministra Zbigniewa Raua za post w mediach społecznościowych, w którym ten pisał o "ideologii LGBT", zrównując ją z zoofilią, pedofilią czy... kanibalizmem.
Prawdopodobnie to była robota biura poselskiego (...). Mnie pan minister zapewnił, że żadnym homofobem nie jest - mówi były rzecznik MSZ.
Podziwiacie jego "wyrozumiałość" dla byłego pracodawcy?