Pierwszy odcinek "Tańca z gwiazdami" odbił się szerokim echem wśród widzów i to nie tylko za sprawą wyjątkowo udanych występów zaprezentowanych przez niektóre pary. Najwięcej emocji bez wątpienia wzbudziła pierwsza eliminacja 13. edycji show Polsatu. Choć zdaniem jury najgorzej ze wszystkich uczestników na parkiecie poradził sobie Krzysztof Rutkowski - który za salsę otrzymał zaledwie 17 punktów, w tym "jedynkę" od Iwony Pavlović - ostatecznie z programem pożegnali się Łukasz Płoszajski i partnerująca mu Wiktoria Omyła. Występ pary oceniono co prawda znacznie lepiej niż detektywa i Sylwii Madeńskiej, bo na 25 punktów, jak się jednak okazało, to nie wystarczyło, by "Haker Umysłu" pozostał w programie na kolejny tydzień.
Odpadnięcie Łukasza Płoszajskiego z "Tańca z gwiazdami" spotkało się z oburzeniem ze strony wielu widzów. Rozczarowania werdyktem nie kryła także taneczna partnerka celebryty, Wiktoria Omyła. Podczas wspólnej rozmowy pary z Jastrząb Post po zakończeniu poniedziałkowego odcinka, tancerka bez ogródek stwierdziła, że jest "zażenowana" decyzją o eliminacji Płoszajskiego i jej zdaniem aktor oraz "mentalista" powinien dojść do finału.
We wtorek Płoszajski i Omyła postanowili podsumować swoją krótką przygodę z 13. edycją "TzG", organizując na instagramowym profilu celebryty "pożegnalnego live'a". Podczas transmisji na żywo para nie ukrywała, że wciąż nie może otrząsnąć się po odpadnięciu z programu.
Od wczoraj jesteśmy w totalnym szoku. Nie będziemy ukrywać, że jest inaczej, bo jesteśmy w totalnym szoku - wyznał Płoszajski.
Podczas wirtualnej pogawędki z fanami "Haker Umysłu" opowiedział nieco o swoim życiu zawodowym. Celebryta wprost przyznał, że wskutek pandemii nie narzekał na nadmiar pracy i w najbliższej przyszłości również nie spodziewa się zbyt wielu zawodowych wyzwań - niedawno podjął nawet decyzję o ograniczeniu występów w "Pierwszej miłości". Płoszajski nie ukrywał więc, że wiązał z udziałem w "Tańcu z gwiazdami" duże nadzieje.
Ja teraz tak naprawdę mam wakacje. Oczywiście będę miał trochę tej pracy, natomiast nie za dużo, bo też poprosiłem o to, żeby zredukowano mój wątek w serialu "Pierwsza Miłość". Nie ukrywam, że przez COVID tej pracy ostatnio też nie było i też miałem pewne plany związane z "Tańcem z Gwiazdami" i udziałem w tym projekcie, żeby załatać pewne dziury i zrobić coś zupełnie nowego w swoim życiu. Stało się, jak się stało, w każdym razie my przez ten miesiąc przeżyliśmy przepiękny czas razem - stwierdził.
Wiktoria Omyła w trakcie wtorkowej transmisji na żywo nie szczędziła partnerowi ciepłych słów. Według tancerki wszystkie okoliczności sprzyjały pomyślnym losom pary w programie. Jak stwierdziła Omyła, Płoszajskiemu nie można było zarzucić, że próbuje zdobyć sympatię widzów, grając na ich emocjach. Tancerka podkreśliła jednak, iż "TzG" jest przede wszystkim programem rozrywkowym, w którym chodzi o to, by "umieć wokół kogoś ułożyć jakąś historię". A tego czynnika najwidoczniej w przypadku Płoszajskiego zabrakło.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Zobacz również: Kulisy "Tańca z Gwiazdami": przybity Łukasz Płoszajski, całuśny Krzysztof Rutkowski, czekająca Edyta Zając... (ZDJĘCIA)
Łukasz jest po prostu fajnym, normalnym gościem, który jest niekonfliktowy, chyba zdrowy, naprawdę super zatańczył. Wszystko układało się jako zielone światło, że wszystko było ok. Nikt nie mógł nam zarzucić, że mamy jakąś historię, że np. Łukasz spadł z szóstego piętra i ma dziesięć śrub w kolanie i tańczy w programie. Chodzi o to, że po prostu nie było nic, do czego można było dookoła... Łukasz gra w "Pierwszej Miłości", ma swój program "Haker Umysłu" i za*ebiście tańczy… - wyliczała.
I to jest mało, to jest niedobrze, w programie nie chodzi o tańczenie - wtrącił Płoszajski.
W pewnym momencie Omyła podsunęła nawet fanom pomysł... stworzenia petycji z apelem o przywrócenie Płoszajskiego do "Tańca z gwiazdami".
Stwórzcie petycję, aby Łukasz Płoszajski wrócił do programu, podpiszcie to wszyscy i wyślijcie do Polsatu - zaproponowała tancerka.
Płoszajski podczas instagramowego live'a wyznał również fanom, że liczył na to, iż udział w "TzG" będzie wielką szansą dla jego show "Haker Umysłu", w którego realizację włożył mnóstwo czasu oraz środków pieniężnych. Choć celebrycie udało się kilka razy zaprezentować umiejętności "mentalisty" przed publicznością, aktualnie nie jest w stanie kontynuować występów.
Wierzyłem w to, że "Taniec z Gwiazdami" pozwoli mi na to, żeby "Haker Umysłu" wrócił na scenę. Włożyłem w ten projekt bardzo dużo pieniędzy, zrobiłem premierę w Warszawie w teatrze Palladium, udało się zagrać dwa razy w Warszawie, dwa razy Poznaniu i COVID i cała ta sytuacja z wojną, ze wszystkim dookoła, spowodowała, że nie mogę grać tego show. Wierzyłem, że "Taniec z Gwiazdami" pomoże mi w tym, żeby to show mogło wrócić i niestety tak się nie stało. Jestem znowu w punkcie wyjścia, chociaż włożyłem w to kilkanaście lat pracy. To kolejny powód, dla którego jest mi bardzo przykro, no ale co mam zrobić (...), jestem mężczyzną, trzeba wziąć to na klatę, po prostu żyć dalej - podsumował.
Niedługo po zakończeniu transmisji w towarzystwie tanecznej partnerki Łukasz Płoszajski podzielił się z instagramowymi obserwatorami pewnym szczegółem swojego krótkiego udziału w programie. Okazuje się, że podczas występu na parkiecie "TzG" "Haker Umysłu" był kontuzjowany. Na dowód celebryta pokazał nawet fanom zdjęcie wyraźnie posiniaczonego i zakrwawionego palca u stopy.
Widzieliście, że zatańczyłem, ale nie widzieliście, że z taką kontuzją - napisał na InstaStories.
Będzie wam brakowało Łukasza Płoszajskiego na parkiecie "Tańca z gwiazdami"?