Edyta Górniak w ostatnim czasie gości w mediach głównie za sprawą "natchnionych" wywodów na temat pandemii koronawirusa. Piosenkarka ujawniła się niedawno jako antyszczepionkowiec i zwolenniczka teorii spiskowych, w czym powoli prześciga nawet naczelną polską koronasceptyczkę Violę Kołakowską. Jej antynaukowe zapędy skomentował w końcu nawet minister zdrowia, który był raczej daleki od podziwu.
Łukasz Szumowski postanowił nie lekceważyć wpływu, jaki piosenkarka ma na swoich fanów i z opanowaniem starał się jej wyjaśnić, że opracowywana szczepionka na koronawirusa ma za zadanie chronić ludzkość, a nie jej zaszkodzić. To oczywiście nie przekonało gwiazdy, która zaproponowała mu nawet stanięcie z nią oko w oko w publicznej debacie. Edyta Górniak zaznaczyła przy tym wspaniałomyślnie, że "sprawdzi swój kalendarz i prześle mu propozycję terminu".
Przypomnijmy: Edyta Górniak do Szumowskiego: "Spotkajmy się. Może zmieni Pan zdanie tak jak w temacie maseczek"
Kiedy wydawało się, że sprawy nie mogą zajść jeszcze dalej, to wkrótce potem na proteście antyszczepionkowców odczytano nawet list autorstwa diwy. W "odezwie" Edyty nie było oczywiście ani słowa o badaniach, które mogłyby jakkolwiek potwierdzić szkodliwość obowiązkowych szczepień, za to znalazło się miejsce na typowe ogólniki, miłość i "świętą energię". Górniak bała się też, że ewentualna szczepionka mogłaby "dezaktywować jej potencjał"...
Jak nietrudno się domyślić, dziennikarze natychmiast zasypali Łukasza Szumowskiego gradem pytań o to, czy podziela obawy diwy bez matury. On jednak pozostaje nieugięty i podchodzi do jej trosk równie sceptycznie, jak Edyta do obowiązkowych szczepień. Sprawę skomentował w programie Bogdana Rymanowskiego Gość Wydarzeń.
To brzmi trochę tak, jak spisek dwunastu mędrców, którzy sterują gospodarką światową i kryzysami. Nie bardzo wiem, jak ci globaliści mieli tego maleńkiego wirusa skonstruować w jakimś tajnym laboratorium - drwił minister zdrowia.
W rozmowie z dziennikarzem Szumowski zaznacza też, że niezależnie od tego, jak bardzo Edyta wierzy w szkodliwość obowiązkowych szczepień, to jej obawy wciąż mieszczą się w dość szerokiej kategorii "teorii spiskowych".
Myślę, że gospodarka straciła na wirusie tak dużo, że żaden kraj, który przeszedł przez pandemię naprawdę – jak Włochy, Hiszpania, Francja, Niemcy - żadne interesy tego nie usprawiedliwiają i oczywiście żadne interesy nie były na tym robione. Pamiętajmy, że to są teorie spiskowe, jak wiele - jak to, że 5G powoduje wirusa, czy jak to, że w szczepionkach są mikrochipy - mówił.
Kilka słów na ten temat powiedział także w kolejnym wywiadzie, którego udzielił Faktom RMF FM.
Strach przed szczepionkami jest stary jak szczepionki. Od początku istnienia szczepionek ludzie się bali szczepionek, dlatego że powstała taka zbitka w głowach ludzi, że my, jako medycy, wprowadzamy żywy patogen to organizmu. (...) Uważam, że jest to tak groźna epidemia, że powinniśmy to wpisać do obowiązkowego kalendarza szczepień. Szczepimy się przecież na różne inne choroby, które też są groźne i które wyeliminowaliśmy z naszego życia, no przecież ciężko powiedzieć, że szczepionki negatywnie działają. Myślę, że ten strach przewyższył poczucie bezpieczeństwa, bo dawno nie widzieliśmy dramatycznej epidemii - zaznacza Szumowski.
Myślicie, że Edyta wkrótce "odbije piłeczkę"?