Łukasz Karpiński zdobył rozpoznawalność dzięki udziałowi w drugiej edycji Hotelu Paradise. Uczestnik od początku budził kontrowersje, bo przyjął pozę pewnego siebie "bad boya". Swoim zachowaniem szybko zniechęcił wszystkie dziewczyny i nie dość, że od razu został bez pary, to jeszcze jako pierwszy opuścił program.
Być może Łukasz nie wzbudził szczególnej sympatii części widzów, ale to, co spotkało go po wyjściu, trudno skomentować. Okazuje się bowiem, że w miniony weekend 24-latek został brutalnie napadnięty.
Karpiński ujawnił na Instagramie, że uderzono go butelką w tył głowy, w wyniku czego upadł i złamał rękę. Chłopak trafił do szpitala.
Rozcięta głowa, złamanie z przemieszczeniem. Będę potrzebować od trzech do sześciu miesięcy przerwy - napisał.
Łukasz pokazał zdjęcia obrażeń, które wyglądają na poważne. Niedoszły celebryta nie rozumie, skąd w ludziach taka nienawiść.
Działasz w dobrej wierze... Dostajesz z zaskoczenia butlą i wybijasz łokieć w trakcie zamroczenia i upadku. Zachowanie w moją stronę jest definicją frajerstwa. Tylko frajerzy uderzają z całej siły w tył głowy litrową butelką - stwierdził.
Życzymy Łukaszowi szybkiego powrotu do zdrowia!