Luke Perry uchodził za jednego z najpopularniejszych aktorów lat 90. W ostatnich latach życia dostał nawet angaż w kultowej produkcji Netfliksa "Riverdale", co przerwała nagła śmierć spowodowana udarem mózgu.
Na kilka dni przed odejściem Luke Perry przeszedł operację, jednak z uwagi na pogarszający się stan, wprowadzono go w stan śpiączki farmakologicznej. Ujawniono nowe informacje na temat wydarzeń z 4 marca 2019 roku.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Lekarz ujawnia nowe informacje ws. śmierci aktora z "Riverdale"
Po pięciu latach do zagranicznych mediów wrócił temat nagłej śmierci Luke'a Perry'ego. Zgodnie z informacjami, jakie przekazał dr Micheal Hunter serwisowi Daily Star, powodem udaru aktora mógł być zakrzep blokujący naczynia krwionośne. Ma to mieć związek z częstymi podróżami samolotem.
Dopływ krwi do mózgu został zablokowany, co spowodowało katastrofalny w skutkach udar. Badając przyczynę udaru Luke’a, muszę wziąć pod uwagę każdy czynnik w jego życiu, który może skutkować zablokowaniem naczyń krwionośnych. Interesuje mnie również fakt, że regularnie latał z Los Angeles do Vancouver, aby kręcić "Riverdale" - przekazał dr Michaela Huntera portalowi Daily Star .
Sam Luke Perry niejednokrotnie narzekał na to, że częste podróże miały spory wpływ na jego samopoczucie. Zdaniem dr Michaela Huntera, mogło to mieć wpływ na przyczynę śmierci aktora.
Dobrze udokumentowano, że siedzenie przez dłuższy czas w ciasnej przestrzeni, takiej jak samolot, stwarza ryzyko zakrzepicy żył głębokich. DVT występuje, gdy krążenie ulega spowolnieniu i tworzy się skrzep krwi w żyle znajdującej się głęboko w ciele, najczęściej w nodze. Jeśli ten skrzep się poruszy, może zablokować podstawowe naczynia krwionośne - dodał specjalista.