Bycie influencerem to jedna z najbardziej pożądanych "fuch" w dzisiejszych czasach. Osoby, które mogą pochwalić się sporą liczbą obserwujących w mediach społecznościowych oraz dużym zaangażowaniem fanów, zgarniają na współpracach z markami wielkie pieniądze. Coraz częściej zdarza się, że gwiazdki sieci dokupują sobie followersów, by zyskać w oczach potencjalnych reklamodawców. Kłamstwo ma jednak krótkie nogi.
Obecnie bardzo łatwo zweryfikować liczbę "podejrzanych" kont. Zajmują się tym liczne agencje zrzeszające i reprezentujące influencerów. Przedstawiciel jednej z nich, Bartek Sibiga, opublikował na YouTube filmik, w który prześwietla konta gwiazd pod kontem ich autentyczności. Na pierwszy strzał poszła Macademian Girl, która, jak wyznał CEO firmy, "w zeszłym roku wyceniła się u nas na kampanię na 1,5 mln złotych" (!!!).Tymczasem z badań youtubera wynika, że blogerkę obserwują w większości boty i spamerzy, a stopień zaangażowania jej fanów wynosi jedynie 3%.
Zobacz też: Macademian Girl czyta płynowi do płukania w sklepie, w kosmosie i na polu bitwy pod Grunwaldem (ZDJĘCIA)
Czy to oznacza, że blogerka oszukuje sponsorów, z którymi nawiązuje współprace? Poprosiliśmy Macademian o komentarz w sprawie filmiku. Jej menedżerka wystosowała specjalne oświadczenie, w którym przekonuje, że gwiazda złożyła już pozew do sądu.
"Został złożony pozew skierowany przeciwko agencji promującej influencerów, której właścicielem i prezesem zarządu jest jeden z autorów pomawiających publikacji. Na drodze sądowej rozstrzygane są obecnie pozwy dotyczące m.in naruszenia zasad uczciwej konkurencji i tajemnicy przedsiębiorstwa oraz naruszenia dóbr osobistych. W toku są sprawy zarówno z powództwa karnego jak i cywilnego. Dochodzą do nas także informacje o innych nieuczciwych praktykach tej agencji, w związku z czym planujemy podjąć dalsze działania prawne" - mówi nam Natalia Szałkowska-Sikora.
"Głęboko wierzymy, że wiarygodność i sukces mojej Klientki budowane latami to najlepsza obrona przez tego typu atakami. Promowanie się na medialnych konfliktach i polityce hejtu jest niezgodne z naszą etyką, dlatego do czasu uzyskania sądowych wyroków w wyżej wymienionych sprawach to jedyne oświadczenie w tej sprawie" - dodała.