Macademian Girl jeszcze do niedawna była najbardziej kolorową szafiarką w Polsce. Zdobytą na tym polu popularność szybko wykorzystała w próbach podboju telewizji, dzięki czemu pojawiła się m.in. w Agencie i Tańcu z Gwiazdami. Niestety, jakiś czas temu stwierdziła, że moda nie inspiruje jej już tak mocno, jak było to kiedyś i skupiła się na byciu coachem.
Choć Tamara Gonzalez Perea, bo tak naprawdę nazywa się Macademian Girl, cieszy się sporą sympatią internautów, to nigdy nie ukrywała, że początki nie były łatwe. Eksblogerka w jednym z wywiadów przyznała, że spotkała się z dyskryminacją już w szkole podstawowej i padła ofiarą rasizmu, co na długo zachwiało jej samooceną. Przez to też aktywnie działa na rzecz tych, którzy zmagają się z podobnymi przeszkodami.
Przypomnijmy: Macademian Girl opowiedziała o pierwszym zetknięciu z rasizmem: "Niektórym zaczęło przeszkadzać, że mam inną skórę
W ostatnim czasie w debacie medialnej coraz częściej pojawiają się kwestie dyskryminacji wobec mniejszości. Mowa tu szczególnie o rasizmie i łamaniu praw społeczności LGBT, czego w drugim z przypadków dopuszczają się nawet sami rządzący. Macademian Girl postanowiła skomentować te sprawy w obszernym i niezwykle emocjonalnym wpisie na Instagramie.
Moja skóra jest prawdopodobnie ciemniejsza od Twojej, a nazwisko nie jest polskie. Czy to znaczy, że nie mam prawa być szczęśliwa - pyta na wstępie prezenterka TVP.
W dalszej części posta Perea rozprawia o braku tolerancji, z którym zetknęła się w naszym kraju. Jak sama przyznaje, jej także zdarzyło się usłyszeć na swój temat wiele przykrych słów, a wszystko z powodu koloru skóry.
Dlaczego w XXI wieku trzeba jeszcze tłumaczyć, że ilość pigmentu w skórze, wyznanie czy orientacja nie definiują człowieka? Że wszyscy mamy takie same serca i tak samo chcemy kochać, być kochani i żyć w spokoju?
Dlaczego nadal dyskutujemy o tym, czy określenia "Murzyn" lub "Cygan" są krzywdzące? Wiem, o czym mówię, bo w dzieciństwie przeszłam piekło bycia wyzywaną od "czarnuchów", "asfaltów” i „Murzynów”. Kazano mi wielokrotnie "wypier*alać do siebie" - w kraju, w którym się urodziłam. Dałabym kiedyś wszystko, żeby zamienić to, co dostałam od natury, na jasną skórę, niebieskie oczy i blond włosy. Praktycznie nie mam dobrych wspomnień z dzieciństwa - wyznaje.
Oprócz tego słusznie zauważa, że jeżeli ktoś nie życzy sobie, żeby używać wobec niego pewnych określeń, to należy to uszanować.
Pokochanie siebie zajęło mi prawie 30 lat i nie była to prosta droga. Jeśli osoba niepełnosprawna tłumaczy Ci, że nie życzy sobie być nazywana "kaleką", to chyba nie kłócisz się, że "wymyśla", bo to "przecież takie piękne polskie słowo, wcale nie obraźliwe"? Empatia, bez tego nigdzie nie dojdziemy. Pamiętaj - to TY możesz być zmianą - stwierdza.
Macademian Girl podkreśla też, że uprzedzenia trawiące nasze społeczeństwo często nie są spowodowane złymi intencjami, lecz ignorancją i brakiem umiejętności "nazywania" rzeczywistości. Nie zmienia to faktu, że jakakolwiek dyskryminacja nigdy nie powinna mieć miejsca.
Wierzę, że rasizm, nietolerancja nie biorą się z tego, że ludzie są źli, tylko z tego, że nie rozumieją inności, nie wiedzą, jak z nią postępować i próbują sobie wytłumaczyć świat tak, jak potrafią. Ale to niczego nie zmienia i w 2020 roku niczego nie usprawiedliwia. Każdy z nas może się doedukować, chociażby korzystając z internetu. Rasizm i dyskryminacja są chorobami, które trują nas od setek lat, podstępnie sącząc jad w ludzkie umysły. Psują relacje, tworzą podziały. Czas zaszczepić w sobie lekarstwo: świadomość tego, że świat nie jest czarno-biały (sic!), a tęczowy i nie składa się tylko z lewej i prawej strony. Postaraj się zobaczyć w drugim człowieku to, co Cię dopełnia i co sprawia, że współpracując, zyskujecie. Doceń piękno różnorodności, dzięki której możesz istnieć i być niepowtarzalnym/ną SOBĄ - zakończyła.
Zgadzacie się z nią?