Maciej Dowbor postanowił zaszaleć i wraz z żoną zaaranżował bardzo amatorską, świąteczną sesję zdjęciową. Przebrany za Mikołaja prezenter zasiadł na krześle i zaprosił na kolana obutą w urocze kapciuszki Joannę Koroniewską. Niestety, czerwony strój był spruty w kroku, co mogło doprowadzić do wyeksponowania tych prezentów Mikołaja, których raczej nie chcielibyśmy oglądać. Oczywiście przyuważyli to też fani "wyluzowanej" pary, którzy podzieli się teoriami na temat tego, skąd wzięła się pokaźna dziura.
Ale krocze potargane, pewnie żona szarpała (...) - napisała jedna z frywolnych internautek.
Grubo - skitował jakże kreatywną wypowiedź Maciej Dowbor.
Hahaha. Chodzi o ten wypierdziany strój? - dokazywała kolejna fanka.
Faktycznie, to mogą być dziury od pierdzenia - stwierdził Maciej.
To jednak nie koniec karuzeli śmiechu. Okazuje się, że "klejnoty" Dowbora maja niezwykłe wzięcie...
Ktoś próbował "dodziobać" się do sprzętu Mikołaja... - uznała kolejna komentująca.
Najcenniejsze klejnoty rodowe zawsze cieszą się powodzeniem - wyznał Mikołaj z rozprutym krokiem.
A wy co sądzicie o dziurze Maćka Dowbora?