Sobotni koncert Maneskin w ramach Polsat SuperHit Festiwal odbił się szerokim echem. Włosi najpierw pocałowali się na scenie, a wcześniej musieli wysłuchać średnio udanego popisu wokalnego Michała Szpaka oraz polskiej konferansjerki Macieja Dowbora i Karoliny Gilon. Wyszło mało kulturalnie, żenująco, krindżowo.
Przypomnijmy: Maciej Dowbor odgryza się internautce wyśmiewającej "ŻENUJĄCĄ" interakcję z Maneskin: "O mój angielski się nie martw"
Od samego początku Maciej Dowbor, wyraźnie urażony krytyką, odpierał wszystkie zarzuty. Jak udało nam się dowiedzieć, takie były po prostu założenia scenariusza, w którym nikt nie uwzględnił, że mówienie do Włochów po polsku wypadnie średnio kulturalnie. Krytyków to nie przekonuje, więc Dowbor postanowił im odpowiedzieć, nagrywając "zabawny" film poświęcony nauce angielskiego...
"Nauczycielem" został oczywiście Misiek Koterski, który od prawie 20 lat buduje popularność na słynnej scenie z "Dnia świra". Koterski postanowił więc nauczyć Dowbora odmiany czasownika "to be".
Co, ja cię ku*wa stresuję? Ja cię stresuję? Tyle żeś się uczył, na dziennikarstwie, wszędzie, a ty angielskiego nie potrafisz? Nie, no Maciek, daj spokój, ja tak z tobą nie będę rozmawiał. Jak się angielskiego nauczysz, to wróć do mnie, na razie - teatralnie zżymał się Koterski na Instagramie.
Efekty "lekcji" były zadziwiające, bo już pięć godzin później Maciej Dowbor płynną angielszczyzną podziękował zespołowi Maneskin, tak jak powinien zrobić to w Sopocie. Mało tego, zaproponował jeszcze, żeby następnym razem zaprosili go do swojego występu, ponieważ jest z niego "great kisser"... Ask my wife - zareklamował się (?).
Czujecie się przekonani? I rozbawieni? Bo chyba taki miał być cel tego nagrania...
Pudelek ma już własną grupę na Facebooku! Masz ciekawy donos? Dołącz do PUDELKOWEJ społeczności i podziel się nim!