Maciej Dowbor i Joanna Koroniewska regularnie raczą fanów efektami swojej radosnej twórczości. Obserwatorzy ich instagramowych kont oraz kanału Dowbory Be Happy mogli obejrzeć m.in. prezentera ubranego w poduszkę, pozującego w sukience z odkurzaczem, a ostatnio - obcinającego żonie włosy.
Zobacz: Wyzwolony Maciej Dowbor ujawnia swoją "kobiecą" stronę podczas kwarantanny z żoną i córkami (FOTO)
W sobotę Maciej zamieścił na Instagramie zdjęcie, na którym pokazuje negatywny wynik testu na koronawirusa.
Na razie jestem czysty! Chociaż po cichu liczyłem, że przeszedłem to cholerstwo bezobjawowo i będę już odporny. Cóż... Wracam do maseczki. Powodzenia i zdrowia dla wszystkich w sobotni poranek. I nie dajmy się tej koronie! - wyznał.
Jedna z fanek celebryty zapytała, po co zrobił sobie taki test, skoro nie miał żadnych objawów.
Chodzę do radia, a tam jednak przychodzi sporo różnych ludzi, a w studiu siłą rzeczy nie mogę mieć maski - wytłumaczył Dowbor.
Prezenter zdradził, że zapłacił za badanie kilkaset złotych.
Laboratoria prywatne, różne gabinety... Jest już sporo ofert. Niestety cholernie drogi - dodał.
Dowbor został skrytykowany przez niektórych obserwujących.
"Ten rodzaj testu niestety jest bardzo mało wiarygodny", "Osoby mające duża liczne obserwatorów nie powinny udostępniać takich głupot" - grzmieli internauci.
Jakich głupot?! To jest test zrobiony przez lekarza, a nie jakaś zabawa w domu - napisał celebryta. Wiele osób próbuje mnie tu atakować w sumie nie wiem za co. Była taka możliwość to skorzystałem. W sumie jedno co wiem, to że nie byłem i nie jestem chory. Ale przecież wszystko przede mną - dodał.
Warto zaznaczyć, że Światowa Organizacja Zdrowia (WHO) nie rekomenduje wykonywania komercyjnych testów.
Też zrobilibyście sobie taki test?