Program "Moja mama i twój tata" niedawno zadebiutował na antenie Polsatu i już budzi spore emocje. Wszystko przez głośną sytuację, w której uczestnik chciał pozbyć się z programu zapatrzonej w niego kobiety - a wszystko to za jej plecami. Atmosfera w domu wyraźnie zgęstniała i zrobiło się bardzo nieprzyjemnie.
Kurzajewski dołączył do Cichopek w "Moja mama i twój tata"
W środowym odcinku na uczestników czekała jednak pewna niespodzianka. Otóż Katarzyna Cichopek zaprosiła do programu bliską osobę, którą może kojarzyć. Podczas tej wizyty padło kilka dobrych rad, a męska część ekipy show, w której po ostatniej eliminacji są wyraźne podziały, zacieśniała więzi poprzez sport.
Przyprowadziłam gościa, kochani - zapowiadała Kasia i dodała: Maciej Kurzajewski, mój narzeczony.
Panie zostały w willi z Kasią, natomiast panowie poszli na rozmowę z Maćkiem i ten już na wstępie zaznaczył, że znalezienie miłości w telewizji jest oczywiście możliwe. A wie to, bo, jak sam stwierdził, ma w tej kwestii pewne doświadczenie.
Wy jesteście żywym dowodem na to, że miłość w telewizji - mam pewne doświadczenie w tym - jest dla ludzi i może się wydarzyć. To jest rzeczywiście bardzo, ale to bardzo realne.
Kurzajewski podyskutował trochę z panami o życiu, a potem rzucił im wyzwanie i zaprosił do drobnej sportowej rywalizacji.
Panowie, wy potrzebujecie zresetować głowy trochę, naprawdę, a najlepszym resetem jest co? Sport i wysiłek fizyczny, dlatego macie 10 minut, żeby się przygotować na sportowo. To będzie pierwszy test - kto ostatni w domu, ten przegrywa pierwszy etap - rzucił im wyzwanie Maciek i ruszył pędem do willi.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Po rozmowie w męskim gronie ukochany Kasi postawił diagnozę przed kamerami i zagonił uczestników do kolejnego wyzwania. Gdy ci się przygotowywali, znalazła się też przestrzeń na drobne gesty i "scenę zazdrości".
Dziewczyny, macie w sobie niesamowitą moc. Królowa co prawda jest tylko jedna... - powiedział i dyskretnie wskazał na Cichopek.
Ja muszę to powiedzieć, masz taki głos, że po prostu bym się zakochała od razu - stwierdziła rozmarzona Lucyna.
Chwileczkę! Lucynko! - wtrąciła się żartobliwie Kasia. Chwila moment! Dziewczyny, ej, miałyśmy grać do jednej bramki i się wspierać!
Lucyno, oblałem się rumieńcem, bardzo ci dziękuję - podsumował Maciej.
Zgodnie z zapowiedzią, panowie sobie razem pobiegali i dziennikarz trochę ich wymęczył. Po wszystkim wznieśli wspólny okrzyk i wrócili do willi, gdzie Krzysztof podsumował sprawę następująco:
Powiedział, że sport to zdrowie i dziewczyny będą wdzięczne, bo będziemy mieli lepszą wytrzymałość w nocy - pochwalił się uczestnik, a w przebitkach dodał: Fajna aktywność, trochę chłopaków rozwiało, faktycznie, bo tam już w deklach pogotowało ich.