Maciej Kurzajewski ma za sobą kilka wyjątkowo intensywnych miesięcy. Jego związek z Katarzyną Cichopek wciąż jest pod czujnym okiem mediów, jednak sam nie zabiera głosu na temat prywatnych spraw. W Internecie jednak nic nie ginie, a kiedyś był zdecydowanie mniej nieśmiały w kontaktach z mediami.
Maciej Kurzajewski gościł u Szymona Majewskiego. "Dogryzł" mu drugi gość
Przed laty Maciej zgodził się wystąpić w jednym z odcinków 10. edycji programu "Szymon Majewski Show". Z rozmowy dowiedzieliśmy się spraw dość zaskakujących, a sam zainteresowany uchylił nieco rąbka tajemnicy na temat własnej prywatności. Najpierw jednak doszło do zaskakującej wymiany zdań między nim a Katarzyną Kolendą-Zaleską, która była wtedy drugim gościem showmana.
Jak trafiliście do telewizji? - zapytał Szymon.
Proszę, Kasia jest starsza - "zachęcał" Kolendę-Zaleską do zabrania głosu. Nie no, przepraszam. Ja z konkursu, nie wiem, jak Kasia.
Ja z talentu - "dogryzła" mu dziennikarka.
Po serii uprzejmości Kurzajewski odpowiedział na zadane pytanie i opowiedział o swoich początkach w TVP. Jak twierdził, niegdyś nawet nosił taśmy za starszymi kolegami, pracował też jako researcher i informator. Wtedy nadeszło zaskoczenie, bo okazuje się, że niegdyś Maciej... pracował też w TVN-ie. Majewski puścił wówczas publicznie jego wideo z castingu z 1997 roku, gdy starał się o posadę w stacji.
Jak widać, musiałem dobrze wypaść na tym castingu, dlatego że dostałem tę pracę. Pracowałem w TVN-ie, pierwsze wydanie "Faktów", które prowadził Tomasz Lis.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Maciej Kurzajewski o tym, jak podrywał dziewczyny. "To był piękny czas"
Na tym jednak nie koniec, bo niespodziewanie Kurzajewski opowiedział nieco o swojej prywatności. W tym samym wywiadzie wyjawił, jak niegdyś podrywał dziewczyny. Okazuje się, że jego patent był prosty: najpierw grał na gitarze i śpiewał w chórze, potem był w grupie tanecznej, gdzie przedstawicielek płci pięknej nie brakowało.
Tak, tańczyłem w grupie tańca nowoczesnego. Pomysł na ten mój taniec i obecność w zespole był trochę inny, bo po prostu tam trafiały piękne dziewczyny. Kiedy poszedłem do liceum, to kilka z tych dziewczyn, które chodziły ze mną do klasy, trafiły do tego zespołu i trafiła tam jeszcze jedna koleżanka z równoległej klasy, która zawsze mi się szalenie podobała, piękna blondynka. I ja za nią poszedłem, tak.
Pociągnięty za język przez prowadzącego opowiedział też o swojej karierze wokalnej. Choć twierdził, że nie miało to nic wspólnego z dziewczynami, to w dalszej części wypowiedzi ponownie do tego nawiązał.
Wcześniej z kolei śpiewałem. To była zupełnie inna historia, nienawiązująca do dziewcząt, bo sprawa zaczęła się w pierwszej klasie szkoły podstawowej. Działał chór chłopięcy, potem po mutacji trafiłem do głosów męskich, to był piękny czas. Problemem było to, że kiedy wyjeżdżaliśmy na wakacje, na takie obozy treningowe, gdzie spędzaliśmy codziennie 4 godziny na takich próbach, jeździliśmy bez dziewczyn. Dla nas ogromną atrakcją było spotykać dziewczyny z innych obozów, które były w tych miejscach. Ja później sobie to odbiłem, tańcząc, bo tam przeważały dziewczęta. I to było piękne.
Na koniec rozmowy Maciej został obdarowany przez prowadzącego upominkiem, co miało być odpowiedzią na to, że jego marzeniem był "wielopokoleniowy dom". Warto wspomnieć, że wówczas Kurzajewski był jeszcze mężem Pauliny Smaszcz, o której nie wspomniał jednak w wywiadzie ani słowem.
Myślicie, że to właśnie ukryte talenty pomogły mu zdobyć serce Katarzyny Cichopek?