Paulina Smaszcz i Maciej Kurzajewski byli małżeństwem przez 23 lata i swego czasu tworzyli jeden z bardziej zgranych duetów w rodzimym show-biznesie. Choć od ich rozwodu minęło pięć lat, sytuacja między byłymi małżonkami zdaje się być wyjątkowo napięta. Goszcząc niedawno u Żurnalisty, "Kobieta-petarda" żaliła się m.in., że w pewnym momencie przestała czerpać satysfakcję ze wspólnego życia, a Maciej nie pozwalał jej na wiele rzeczy. Dziennikarka ponownie wróciła też do tematu swojej choroby i tego, jak została rzekomo potraktowana przez Kurzajewskiego i ich starszego syna, gdy przechodziła najgorszy okres życia. Była uczestniczka "Królowej przetrwania" wspomniała także o sądowej batalii dotyczącej podział majątku.
Wszystko załatwia pełnomocnik, bo my ze sobą nie rozmawiamy. Sprawy sądowe trwają pięć lat po rozwodzie, bo nie jesteśmy rozliczeni. Ja walczę o pieniądze z 23-letniego związku. Dom jest częścią majątku, ale ja wprowadziłam też dom na Mazurach, kilka hektarów ziemi, mieszkanie. Jest kilka rzeczy, ja dostałam tylko część majątku i walczę o resztę - tłumaczyła.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Maciej Kurzajewski odniósł się do zarzutów Pauliny Smaszcz ws. "umniejszania majątkowi"
W najnowszym wywiadzie Smaszcz zasugerowała również, że Kurzajewski miał ponoć podjąć pewne kroki, które utrudniły rozwiązanie spraw odnośnie podziału majątku.
Pewne ruchy finansowe zostały wykonane, żeby się do czegoś przygotować. Umniejszał naszemu majątkowi, żeby było mniej do podziału. Wyprowadzał pieniądze, przelewając je na inne konta. O to się właśnie sądzimy - przyznała.
Maciej Kurzajewski został zapytany przez redakcję "Faktu" o zarzuty, jakie skierowała wobec niego była żona. Prezenter podkreślił, że nie chce komentować spraw finansowych publicznie.
Nie chcę tego komentować, ponieważ niezmiennie uważam, że takie sprawy powinny być rozpatrywane w sądzie, a nie na forum publicznym. Z niecierpliwością czekam więc na finał rozstrzygnięć sądowych dotyczących sprawy cywilnej o naruszenie dóbr osobistych i innych spraw karnych. Jeden wyrok skazujący Paulinę w tej sprawie już zapadł, czekam na resztę rozstrzygnięć. Śpię spokojnie, bo nie mam nic do ukrycia - przekazał Kurzajewski.
"Petarda" odpowie?