Na początku 2020 roku Maciej Kurzajewski i Paulina Smaszcz dołączyli do grona tych celebryckich par, które po wielu wspólnie spędzonych latach podjęły decyzję o rozstaniu. Małżeństwo z ponad 20-letnim stażem zakończyło się rozwodem z klasą, ale była to jednak cisza przed burzą. Dziennikarka prędko i z chęcią uchyliła sporego rąbka tajemnicy kolorowej prasie, wyjawiając sekrety nieudanego związku, nie szczędząc przy tym złośliwych uwag adresowanych w stronę byłego partnera.
W przeciwieństwie do wylewnej eksżony, dziennikarz TVP raczej powstrzymywał się od rozdrapywania ran na oczach mediów. Co więcej, w odpowiedzi na pytania dotyczące kąśliwych wypowiedzi Smaszcz, Kurzajewski krótko odciął się byłej żonie, dosadnie stwierdzając, że opowiadanie o rodzinnych sekretach jest nieprzyzwoite.
Najwidoczniej kilkanaście miesięcy wystarczyło, aby Kurzajewski nabrał chęci do publicznego uzewnętrznienia się i opowiedzenia o swoich odczuciach względem zaistniałej sytuacji. Dziennikarz otworzył się podczas programu "Taki jak ty" prowadzonego przez Mateusza Szymkowiaka. Do tematu rozwodu nawiązano przy pytaniu o życiowe porażki Kurzajewskiego:
Tak się czasami zdarza - zaczął, odnosząc się do pytania o rozpad pozornie idealnego małżeństwa. Ja o tym nigdy nie mówiłem po rozwodzie. I też nie zamierzam o tym opowiadać, bo to zawsze będzie dla mnie porażka, a nie, jak ktoś powie, zwycięstwo, bo rozpocząłem nową drogę życia. Tak to się poukładało i wszystko. I tyle na ten temat - stwierdził.
W dalszej części programu prowadzący wspomniał o wylewności byłej żony Macieja w mediach i dopytał, czy czuje z tego powodu żal:
Ja nie opowiadam niczego. Jest mi z tym dobrze i to jest moje podejście, żeby, gdy zamknie się jakiś rozdział, nie wracać do niego. I tyle. Nie będę mówił, czy to jest dobrze, czy źle. Każdy robi, tak jak chce. Ja uważam, że mogę na ten temat rozmawiać z najbliższym, natomiast nie jest to coś, o czym chciałbym rozmawiać publicznie.
To jest cena czy jakiś składnik naszego życzenia, jeśli wybierasz taką, a nie inną drogę zawodową. Ja miałem świadomość, że taka sytuacja może się pojawić. Trzeba przez to przejść - kontynuował, podkreślając, że zdaje sobie sprawę z zainteresowania mediów jego życiem prywatnym.
Podsumowując, Kurzajewski podkreślił, że mimo wzlotów i upadków jest zadowolony z sytuacji w jakiej się znajduje i wciąż darzy silnymi uczuciami byłą małżonkę:
Są rzadkie chwile, kiedy nie czuje szczęścia. Ale nigdy nie czułem, że jestem tak do imentu nieszczęśliwy. Mam taką umiejętność, że potrafię wytłumaczyć wiele sytuacji i przełożyć je na coś dobrego. Czerpię energię z tego, co zawsze dawało mi siłę i to się nie zmieniło. Kocham moją rodzinę. To, że się rozstaliśmy, to nie zmienia tego, że jesteśmy rodziną - oznajmił.
Dietetycy niszczą rady celebrytek, a Lidia Kopania swoją karierę