Paulina Smaszcz w najnowszym odcinku "Królowej przetrwania" twierdziła, że Maciej Kurzajewski wraz z jej starszym synem wyśmiewali jej chorobę.
Moi synowie, zwłaszcza mój starszy syn, z tatą wymieniali zdjęcia, jak ja wróciłam ze szpitala i nie mogłam jeść, nie mogłam się myć, jak chodziłam, ciągnąc nogę... Oni wymieniali między sobą zdjęcia i się z tego śmiali. (...) Najgorsze zdjęcie było takie, jak ja próbowałam sama pójść do toalety i ciągnęłam nogę za sobą i sikam, i mam nogę wykrzywioną. Sikam w takiej kontrastowej pozycji i oni się z tego wyśmiewają, że "ikona mody, wielka Paulina Smaszcz ku**a", że ludzie powinni zobaczyć, jak ja naprawdę funkcjonuje i wyglądam - mówiła przed kamerami.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Maciej Kurzajewski wydał oświadczenie ws. Pauliny Smaszcz
Dziennikarz zapowiedział, że nie pozwoli, aby przez Paulinę jego dzieci oraz narzeczona cierpieli. Dzień później wystosował obszerne oświadczenie.
Szanowni Państwo, z uwagi na dobro mojej rodziny, mój osobisty spokój jak również z szacunku do przeszłości i mojego byłego już małżeństwa uprzejmie informuje, iż tak jak dotąd nie komentowałem, tak nie zamierzam komentować jakichkolwiek medialnych wypowiedzi pani Pauliny Smaszcz dotyczących mojej osoby czy naszego małżeństwa. Moje stanowisko nie uległo i nie ulegnie zmianie - zaczął Kurzajewski.
Dziennikarz przypomniał, że pozwał Paulinę Smaszcz.
Jednocześnie oświadczam, że w Sądzie Okręgowym w Warszawie toczy się sprawa przeciwko pani Paulinie Smaszcz o naruszenie moich dóbr osobistych. Ponadto toczą się również postępowania karne, o których szczegółach nie będę opowiadać, a w odpowiednim czasie zapewne ujrzą światło dzienne. Moim zdaniem to nie prasa, a Sąd czy inne organy ścigania są organami właściwymi i odpowiednimi do rozstrzygania tego typu kwestii i taką drogę właśnie wybrałem.
Oświadczam również, że powielanie jakichkolwiek wypowiedzi pani Pauliny Smaszcz uderzających w moje dobra osobiste czy też moich synów spotka się z odpowiednimi krokami prawnymi - czytamy na profilu dziennikarza.