Agnieszka Kaczorowska i Maciej Pela są kolejnym celebryckim małżeństwem, które nie przetrwało próby czasu. Początkowo aktorka i tancerz zakładali, że, ze względu na dobro córek, rozstanie przebiegnie w pokojowej atmosferze, z czasem jednak na jaw zaczęły wypływać kolejne pikantne szczegóły, które skutecznie uniemożliwiły dotrzymanie danego wcześniej przyrzeczenia.
Temat rozpadu jednego z najbardziej harmonijnych (przynajmniej z pozoru) związków w przemyśle rozrywkowym, wciąż służy za pożywkę dla różnej maści serwisów.
Głośną sprawę w rozmowie z Pudelkiem skomentowała ostatnio Paulina Smaszcz, która z Agnieszką miała szansę poznać się bliżej podczas nagrań do programu "Królowa przetrwania".
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Dziennikarka dała do zrozumienia, że kibicuje Maćkowi, ponieważ może się z nim utożsamić. Nawiązała tym samym do rzekomych zdrad, których mieli dopuścić się wobec nich byli już partnerzy.
Przypomnijmy, że była żona Macieja Kurzajewskiego, już raz wzięła rozstanie "Pelaków" na warsztat po głośnym występie tancerza w "Dzień Dobry TVN", gdzie ronił łzy nad swoim losem.
Postanowiliśmy zwrócić się do Peli z zapytaniem, co sądzi o niespodziewanym wstawiennictwie Smaszcz i jej słowach otuchy. Tancerz nie ukrywa, że pojednawczy gest celebrytki w jego stronę wiele dla niego znaczy.
Jedyne, co mogę skomentować, to to, że dziękuję pani Paulinie za słowa wsparcia i empatię. To wzmacniające i wspierające - przyznał.