W piątek Monika Mrozowska postanowiła pochylić się nad komentarzem jednej z internautek. Popełniła w tym celu osobny post, w którym wytłumaczyła, skąd ma pieniądze na podróże. Celebrytka, nie kryjąc irytacji, nie tylko napisała, że ciężko pracuje, ale i postanowiła dać do zrozumienia, że nie może liczyć na zbyt wysokie alimenty dla swoich pociech. Napisała wprost, że na dwójkę dzieci dostaje 1400 złotych.
Choć Monika Mrozowska nie napisała wprost o dzieci, z którego związku chodzi, jej były mąż Maciej Szaciłło poczuł się słowami eks dotknięty. Mężczyzna postanowił zareagować. Opublikował obszerny wpis, w którym nazwał jej wynurzenia "krzywdzącymi".
Zobacz też: Maciej Szaciłło w mocnych słowach reaguje na wpis Moniki Mrozowskiej o alimentach: "TO KRZYWDZĄCE!"
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Internauci reagują na mocny wpis oburzonego Macieja Szaciłło
Maciek mógł liczyć na słowa wsparcia, ale nie tylko. Spora część internautów wskazywała na to, że jego oburzenie jest nieadekwatne do tego, co napisała Mrozowska. W komentarzach czytamy m.in., że Monika z pewnością nie miała na celu obrazić byłego męża, a jedynie zobrazować sytuację. Na większość uwag Szaciłło zdecydował się odpowiedzieć.
Gdy jedna z fanek zauważyła, że celebrytka nie napisała, o które dzieci chodzi, odpisał:
Ale tylko jeden ojciec płaci alimenty na dwójkę, więc można się domyślić chyba bez problemu. Nie pisze się takich rzeczy i kropka. Bo są to sprawy między rodzicami.
Inna dodała zmartwiona, że zawsze brała relację ekspary "za przykład" i nie spodziewała się, że "jedno czy dwa zdania napisane w emocjach będą warte przekreślenia tak długo budowanej relacji". I tutaj pojawiła się reakcja. Tym razem żony Macieja:
Nikt nie przekreśla budowania długotrwałej relacji, ale pokazuje jej kolejny etap. Skoro była mowa w wywiadach, że tylko Maciek płaci alimenty, to dosłownie została podana kwota alimentów płaconych przez Maćka. A alimenty są wycinkiem całości. Ta kwota została podana z komentarzem - "Nie, nie pomyliły Wam się zera". Ten cytat obiegł wczoraj cały internet. I jest to na maksa krzywdzące. Dla Maćka, dla pozostałych dwóch aktywnych i obecnych ojców oraz wszystkich innych ojców, którzy są czasami traktowani w podobny sposób. A jeśli się coś "palnęło" w emocjach, to zawsze można to sprostować. A granice się stawia nie po to, aby przekreślić relacje, ale aby jej ciąg dalszy mógł być w szacunku i we współpracy. Proszę zobaczyć dzisiejszy live - tam więcej na ten temat.
Mężczyzna w swoich odpowiedział podkreślał, że Monika nie powinna była podawać konkretnej kwoty alimentów:
Kwoty się nie podaje, plus, pisząc o rodzinie, nie zapomina się o roli ojca. Kropka. I nie wychowuje dzieci samotnie, bo ja jestem i pozostali ojcowie również, a podanie kwoty bez didaskaliów (dalszych kwot, które wydaje na dzieci) jest manipulacją i to krzywdząca;
(...) Cały internet obiegły teraz teksty, jak niskie alimenty dostaje Monika na dzieci i było wiadomo od początku, że to zostanie wyciągnięte. Nie podaje się kwot wcale - tym bardziej, jeśli są częścią wyrywkową prawdy. A Monika wychowuje dzieci z aktywnym udziałem 3 ojców - którzy są obecni również finansowo. Pisanie "nie pomyliły Wam się zera" - również było bardzo niewłaściwe. Mam prawo postawić granicę i pokazać swoje stanowisko z szacunkiem, ale rzeczowo. Post Moniki przeczytały nasze dzieci, ich znajomi, nasi znajomi. Jakim byłbym ojcem, gdybym tej granicy nie postawił - tłumaczy tata Karoliny i Jagody.
A ja byłam pewna, że dostaje po 700 zł na dwójkę swoich synów i to o nich jest ten komentarz. Nie łatwiej było ją poprosić, żeby usunęła wpis? - brzmiał jeden z licznych komentarzy.
A skąd założenie, że tego nie zrobiliśmy? Nie chodzi tak naprawdę o to kogo dotyczy ta kwota. Chodzi o to, że w pierwszej kolejności została podana i to w sposób mało elegancki. A jest wycinkiem całości. A w tej historii jest 3 aktywnych i obecnych w życiu dzieci ojców, również finansowo - czytamy w odpowiedzi.
Na inny z komentarzy ponownie zareagowała żona Macieja:
(...) Nie pracuje się nad własnym wizerunkiem kosztem innych. Szczególnie osób, z którymi się współpracuje, szanuje i które dbają o rodzinę oraz dzieci. Koniec kropka, a Maciek, który nie pierwszy raz czytał sugerujące delikatnie komentarze, że Monika jest samotną mamą (jest sama, ale nie samotna, bo każde z dzieci ma aktywnych ojców, również finansowo), ma prawo postawić granice - czytamy.
Myślicie, że to koniec przykładnych relacji Moniki i Maćka?