Maćkowi z Jarosławia trzeba oddać to, że, tuż za Piotrem-nie-Piotrkiem, był sprawcą największych emocji w dobiegającej powoli końca trzeciej edycji "Love Island". Niestety obaj uczestnicy "wsławili się" toksycznym zachowaniem wobec partnerek. O ile jednak Piotr-nie-Piotrek od początku programu gnębi wiernie "tylko" Stellę, Maciek, przez widzów pieszczotliwie nazywany grabarzem, na "Wyspie Miłości" do łez zdołał doprowadził aż trzy swoje kolejne partnerki.
Budowlaniec w "Love Island" dał się poznać jako osoba o bardzo delikatnym ego, wyczulona mocno na to, jak postrzega go grupa. Zerze zarzucał, że ośmiesza go przed kolegami i koleżankami, żartując z niego, że... lubi spać, po czym w okrutny sposób porzucił ją na przeparowaniu. Laurze wypominał, że nie zabiega o niego wystarczająco, a przecież to dzięki jego łaskawości w ogóle trafiła do willi. Na koniec zarzucił jej nieszczerość i twierdził, że wszyscy domownicy są przeciwko niej. Na pewno do swoich racji udało mu się przekonać Angelę i Walerię.
Maciek i Laura odpadli z programu kilka dni temu, kiedy "ajlandersi" sami wybierali, kto powinien opuścić willę, bo ma najmniejsze szanse na miłość. Co ciekawe Laura, która swój czas w "Love Island" spędzała głównie na płaczu, program póki co wspomina raczej miło.
Emocje opadły. Cudowny czas, ludzie i przygoda. Na mapie życia zaznaczony kolejny etap - napisała krótko na swoim Instagramie.
Maciek prosto ze słonecznej Marbelli trafił do Rzeszowa, gdzie spotkał się z... uczestniczką trzeciej edycji "Hotelu Paradise". Nathalia Fok zaanonsowała chłopaka jako czarny charakter "Love Island".
Nie mam pojęcia, o co chodzi z tym czarnym charakterem, ale myślę, że to może przez to, że w kilku momentach nabroiłem - podsumował refleksyjnie Maciek.
Nabroił, nabroił... - potwierdziła Nathalia.
Ale chyba jestem grzeczny chłopak, nie? - dopytywał budowlaniec.
Jak odpowiedzielibyście na jego pytanie?