Maciej Zakościelny przez wiele lat cieszył się tytułem naczelnego amanta polskiego kina. Aktor wciąż ma wzięcie w branży filmowej, czego dowodzi fakt, że co roku do kin trafia przynajmniej jedna produkcja z jego udziałem. Niestety w życiu prywatnym gwiazdorowi nie wiedzie się już tak śpiewająco. Na początku tego roku 44-latek potwierdził medialne doniesienia o rozstaniu z matką jego dzieci, Pauliną Wyką, z którą spędził ostatnią dekadę.
Od rozstania z partnerką gwiazdor wzbudza jeszcze większe zainteresowanie mediów niż dotychczas. Uwadze internautów nie uszła przemiana, której uległ Maciek na przestrzeni ostatnich miesięcy. Zakościelny konsekwentnie nie odnosił się do komentarzy na temat zmian swojej sylwetki. Zrobił to dopiero teraz w wywiadzie dla serwisu "Złota Scena".
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Aktor już wielokrotnie powtarzał, że synowie są jego całym światem. Ostatnio ojciec miał sposobność spędzić z nimi trochę więcej czasu podczas wspólnych wakacji nad morzem. W najnowszym wywiadzie, którego udzielił serwisowi cozatydzien.tvn.pl, Maciej opowiedział o tym, jak obecnie wyglądają jego ustalenia z matką dzieci.
Zakościelny przyznał, że z byłą partnerką dogadali się w sprawie opieki nad pociechami, która odbywać się ma na zasadach naprzemiennych, dlatego Borys i Aleks tydzień spędzają u mamy, a kolejny tydzień u taty. Zdradził także, jaki ma przepis na to, by budować karierę, a jednocześnie być także aktywnym w domu ojcem.
Mam dzieci "siedem na siedem" teraz, bo nie jesteśmy z mamą dzieci razem - wyjawił. W związku z tym dzielimy się tą opieką. Jest teraz pomysł, żeby trochę więcej Paulina miała chłopców, żeby mieli takie poczucie jednego domu. Zobaczymy, co z tego wyjdzie. Natomiast w tym czasie, kiedy nie jestem z nimi, nadrabiam i tak się układa, że mogę wtedy więcej pracować. Tak sobie wtedy ten grafik rozciągam.
W podbramkowych sytuacjach Zakościelny może liczyć na pomoc ukochanego brata, który chętnie pomaga mu w opiece nad synami, gdy akurat aktor musi wyjść do pracy. Artysta przyznaje, że bywa ciężko, jednak dokłada wszelkich starań, by jego synowie jak najlepiej odnaleźli się w nowej rzeczywistości.
Natomiast kiedy mam chłopców pod opieką, kiedy są ze mną, to staram się też, jeżeli muszę iść do pracy, to czy mój brat wspaniały mi pomaga i przychodzi do chłopców, czy organizuje jakąś opiekę dla nich. Tak sobie radzę. Nie jest to może najłatwiejsze, bo wiadomo, lepiej jest zawsze być razem i tworzyć rodzinę i wtedy nie ma takiego problemu, bo zawsze ktoś jest i można sobie w ten sposób bardzo pomóc. Ale jest tak, jak jest i trzeba sobie z tym radzić. Najważniejsze jest to, żeby dawać im poczucie bezpieczeństwa, miłości, wsparcia i być z nimi po prostu - zakończył.