Madonna od zawsze była artystką, która robiła to, na co w danej chwili miała ochotę. Wisiała już na krzyżu, całowała się z Britney Spears i Christiną Aguilerą oraz spotykała się z 20-latkiem. I mimo tak licznych kontrowersji wciąż jest na topie. Teraz do zestawu jej "wybryków" doszło kolejne wydarzenie.
Tym razem piosenkarka pokazała pupę, która od dłuższego czasu jest tematem numer jeden w mediach. Niedawno Madonna pochwaliła się zdjęciami pośladków na Instagramie. Fani zarzucali jej, że zafundowała sobie implanty. Teraz gwiazda pokazała swoje cztery litery na żywo podczas programu Jimmy'ego Fallona.
Wszystko zaczęło się jednak niewinnie. Piosenkarka opowiedziała o Jamesie Baldwinie, który jest jej inspiracją:
Jedną z rzeczy, które wielokrotnie cytuję, jest to, że artyści są po to, aby zakłócać spokój, więc mam nadzieję, że dzisiejszego popołudnia zakłóciłam nie tylko wasz spokój, ale także spokój ludzi, którzy będą oglądać show. Liczę jednak na to, że zrobiłam to w pozytywnym sensie - stwierdziła.
Wszystko zmieniło się w przeciągu kilku sekund. Nagle Madonna wstała, odsunęła na bok rzeczy leżące na biurku gospodarza programu i położyła się na meblu. Jimmy był zaskoczony zachowaniem wokalistki i poprosił ją, żeby przestała. W międzyczasie publiczność klaskała i wiwatowała. Fallon postanowił zdjąć marynarkę i zasłonił pośladki artystki.
Mój Boże, nikt niczego nie zobaczy - rzuciła w stronę publiczności i po chwili zeszła z biurka. W trakcie podróży na swoje miejsce Madonna podwinęła sukienkę, a oczom widzów ukazały się krągłe pośladki artystki.
Co sądzicie o zachowaniu Madonny?