Po raz kolejny okazuje się, że obostrzenia mające zapobiec rozprzestrzenianiu się pandemii koronawirusa tyczą się jedynie osób bez wpływów i milionów na koncie. Tym razem pod lupę wzięto Madonnę, która na przełomie grudnia i stycznia wybrała się z 26-letnim kochankiem Ahlamalikiem Williamsem i pięciorgiem swoich dzieci na tournée po Afryce. Nie zważając na zagrożenie, gwiazda odwiedziła pięć krajów w zaledwie trzy tygodnie.
Zobacz: Madonna pozuje z sześciorgiem swoich dzieci i tuli się do 26-letniego kochanka (ZDJĘCIA)
W Wigilię Bożego Narodzenia Madonna wraz z czwórką adoptowanych dzieci i Ahlamalikiem przelecieli z Los Angeles do Londynu, gdzie zgarnęli po drodze najstarszego syna piosenkarki - Rocco Ritchiego. Następnym ich przystankiem był Egipt, gdzie dotarli 28 grudnia. Już dzień później przedostali się z Egiptu do Malawi, które opuścili 6 stycznia na rzecz podróży do Kenii. Rodzinie towarzyszyć miał również osobisty fotograf Madonny - Ricardo Gomes.
Podczas pobytu w Malawi Madonna spotkała się z prezydentem państwa Lazarusem Chakwerą. Znalazła również czas na rozmowy i tańce z rdzennymi mieszkańcami, jak również odwiedziła szpital, który sama ufundowała. To właśnie z Malawi pochodzi cała czwórka adoptowanych dzieci gwiazdy: 15-letni David Benda, 14-letnia Mercy James oraz ośmioletnie bliźniaczki Estere i Stella. Właśnie dlatego "królowa popu" jak najczęściej stara się odwiedzać wschodnioafrykańskie państwo, które nazywa swoim "domem z dala od domu".
Przypomnijmy: Romantyczna Madonna składa życzenia urodzinowe swojemu 26-letniemu chłopakowi: "MÓJ UKOCHANY"
Według informatorów tabloidu The Sun, wszyscy uczestnicy afrykańskiej przeprawy mieli poddawać się regularnym testom na koronawirusa. Za środek transportu służył im natomiast prywatny odrzutowiec.
Mądre zachowanie?