Życie Maffashion w ostatnim czasie kompletnie wywróciło się do góry nogami. Niedawno blogerka i jej partner Sebastian Fabijański za pośrednictwem mediów społecznościowych ogłosili narodziny swojej pierwszej pociechy. Dumni rodzice zamieścili na instagramowych profilach zdjęcia chłopca opatrzone inicjałami "BJF" oraz datą 10 września - wyraźnie sugerującą, że podzielili się radosną nowiną tydzień po fakcie.
Maffashion w zasadzie do ostatniej chwili trzymała ciążę w tajemnicy. Już po narodzinach synka blogerka zrobiła się jednak nieco bardziej wylewna. Dziś Kuczyńska chętnie relacjonuje światu beztroskie chwile spędzone w towarzystwie potomka oraz dzieli się przemyśleniami na temat macierzyństwa. Celebrytka nie ukrywa jednak, że nie zamierza dołączyć do grona idealnych insta matek i bez ogródek pokazuje fanom zdjęcia bez upiększających filtrów i fotografie pociążowej sylwetki.
Chociaż Maff urodziła synka niecałe trzy tygodnie temu, zdążyła już nieco zatęsknić za zawodowymi obowiązkami. W niedzielę celebrytka pochwaliła się więc fanom wizytą na planie sesji zdjęciowej zorganizowanej na potrzeby najnowszej kampanii reklamowej.
Przypomnijmy: Wystrojona Maffashion pozdrawia z sesji zdjęciowej: "Po DWÓCH TYGODNIACH powrót na plan" (ZDJĘCIA)
Chociaż większość fanów blogerki pod instagramowym postem nie szczędziła jej komplementów, w komentarzach nie zabrakło również słów krytyki. Jedna z internautek zarzuciła Kuczyńskiej, że zdecydowała się na sesję zdjęciową w pierwszych dniach życia potomka.
A noworodek to nie powinien mieć czasem non stop mamy przy sobie? - dopytywała ciekawska użytkowniczka.
Maff nie zwlekała z odpowiedzią.
NONSTOP nie. Można na 3-4 godziny się wyrwać. Oczywiście, jeśli wszystko jest ok, masz pokarm i jeśli masz zaufaną opiekę, z którą dzidzia dobrze się czuje i może chwilę zostać. Ewentualnie zabierasz dziecko na plan. Więc jak widzisz, rozwiązania są - wytłumaczyła blogerka.
Jej komentarz nie przekonał jednak internautki.
Jasne. Bo taka sesja trwa 3 godziny. A branie na plan noworodka w dobie epidemii to trochę słaby pomysł - oceniła.
Julia nie dała jednak za wygraną.
Ta trwała akurat 4 godziny. I wszystko było dostosowane pode mnie. Dziecka nie zabrałam, ale podaję ci opcje i możliwości. Obecne plany zdjęciowe czy nagrań są okrojone z ludzi w ekipie. Są środki ostrożności etc. U mnie jednak nie było konieczności brania dziecka. Wystarczyła odpowiednia ilość mleka zostawiona w domu i opieka. Kobiety na całym świecie pracują, mając dzieci - stwierdziła stanowczo.
Wielu fanów Maffashion błyskawicznie stanęło w jej obronie.
(...) Bez przesady, "świeże" matki mają prawo do czasu dla siebie albo pracy, jeśli tylko chcą i mogą (...) - napisała fanka.
Kobieta, która urodziła dziecko, nie jest niewolnicą (...) - dodała kolejna.
Najlepiej, gdyby Julka przykleiła sobie małego taśmą klejącą do pleców - żartowała inna użytkowniczka.
Rozumiecie oburzenie internautki?