Po przejęciu władzy przez Prawo i Sprawiedliwość w Polsce zapanowała "dobra zmiana", która uderzyła m.in. w sądownictwo i prawa kobiet.
Teraz rząd próbuje wpłynąć na wolne media poprzez wprowadzanie podatku "z tytułu reklamy". Planowany przez rząd nowy podatek ma dotyczyć m.in. portali internetowych, mediów tradycyjnych oraz firm, które w swojej ofercie mają zewnętrzne nośniki reklam. W praktyce oznacza to słabienie, a nawet likwidację części mediów działających w Polsce.
W związku z tymi planami media wystosowały do władz RP list otwarty. Jego treść możecie przeczytać tutaj.
W całym kraju trwa protest wolnych mediów. Sprawę skomentowała m.in. Maffashion, która na Instastories zamieściła szereg relacji, w których popiera wolność mediów i tłumaczy, dlaczego trzeba sprzeciwić się wprowadzeniu "składki od reklamy".
Cholernie popieram. Jestem ze wszystkimi ludźmi pracującymi w wolnych mediach. Nie pojmuję - najpierw z naszych pieniędzy, i to dwa miliardy wiadomo na co, a teraz każe się płacić nam, obywatelom, poprzez nakaz płacenia dodatkowych pieniędzy przez wolne media państwu.
Martwi mnie tylko jedno, że młodzi ludzie w sumie mają trochę wyrąbane na telewizję, niektórzy nawet telewizora nie mają w domu, bo wszystko jest w internecie. Wydaje mi się, że dopiero byłoby to tak mocno odczuwalne, jakby nam wszystkim władza odcięła internet (...).
Czytam komentarze i w niektóre nie wierzę, bo są ludzie którzy piszą, że "o, fajnie, przynajmniej nie będzie już filmów przerywanych tysiącami reklam". Słuchajcie, mi też te reklamy przeszkadzają, ale te telewizje z tych reklam opłacają wszystko - produkcję, trzeba zapłacić ludziom, pracownikom. Czy ja to muszę mówić? To jest takie oczywiste i logiczne. A TVP produkuje w całości z naszych kieszeni, no halo!
Nie nagrywam tego jako influencerka, a jako normalna dziewczyna, jako obywatelka tego kraju. Jako osoba, której bezpośrednio dotyczą wszystkie te rzeczy. To jest krok do kolejnych ograniczeń. Kolejny jest internet, radio, kina, prasa... Na tym jest położona ręka. Dla jasności - to nie chodzi tylko o te wielkie media - to chodzi też o małe media pracujące głównie w internecie. Wszyscy to odczujemy - tłumaczy Maff.