Maffashian i Sebastian Fabijański to jedna z tych par, których wspólne życie budzi spore zainteresowanie. Choć z początku ich relacja budziła dość mieszane reakcje w sieci, to okazało się, że ta miłość przetrwała próbę czasu. Co więcej, we wrześniu zeszłego roku para powitała na świecie wspólnego potomka, syna Bastiana.
Choć Maffashion i Sebastian Fabijański sprawnie godzą kariery z życiem prywatnym, to internauci nie ustępują i chcą wiedzieć o nich wszystko. Jak to zwykle bywa, ciekawość instagramowych obserwujących nie zna granic, a po narodzinach syna i zaręczynach wyczekują teraz na wieści o ślubie.
Wygląda jednak na to, że zniecierpliwieni fani będą musieli nieco poczekać na nowinę o ewentualnym zamążpójściu Kuczyńskiej, bo ta nie planuje na razie hucznej ceremonii. W nowej sesji Q&A z obserwującymi celebrytka zdradziła, że ślub nie jest czymś, co jest jej niezbędne do szczęścia.
Dużo pytań pojawia się o ślub. Czemu go nie chcę? Dlaczego go nie wzięliśmy? Jak ja mogę żyć bez ślubu, jak jest dziecko? Słuchajcie, nie każdy ma takie samo myślenie o pewnych sprawach. Nie dla każdego ślub jest priorytetem - zaczęła.
Jednocześnie Maff przyznaje, że nie spieszy jej się do ołtarza, a moment, o który tak wypytują ją obserwujący, może nastąpić dopiero za kilkanaście lat. Zapewnia jednak, że jeśli razem z Sebą zapragną nagle powiedzieć sobie "tak" w towarzystwie najbliższych, to oczywiście tak uczynią.
Ja miałam w swoim życiu koleżanki, które nawet nie miały jeszcze narzeczonego, a już chodziły przymierzać suknie ślubne, bo po prostu zawsze marzyły o tej sukni białej, by wyjść jak takie księżniczki. Ja nie mam takiej potrzeby. Może kiedyś. To nie jest tak, że nie, może kiedyś, ale to za 10, 15 lat. Jak tylko będziemy mieli na to ochotę, to sobie zorganizujemy wesele z marzeń - kontynuowała.
Na koniec ukochana Sebastiana Fabijańskiego stwierdziła, że nie potrzebuje dowodu w postaci dokumentów, aby mieć pewność co do uczuć, które ich łączą. O tradycyjnym podejściu, w którym ślub jest niezbędny do życia, wypowiada się z kolei bardzo sceptycznie i uznaje je za archaiczne.
Ja uważam, że kiedy ludzie się kochają, jest wsparcie, bliskość, to nie potrzebują papierka, żeby to potwierdzać. Okej, może być, jak ktoś chce, jak ma taką potrzebę, to przecież ludzie to robią, ale moim zdaniem nie trzeba się super spieszyć i kto chce i kiedy chce, to to robi. Bardzo nie rozumiem takiego podejścia troszeczkę starego, babcinego: musi być ślub, musi być ślub. No nie musi, to nie świadczy o tym, czy się ludzie kochają i czy związek jest udany - zapewnia.
Warto wspomnieć, że Seba wypowiadał się o ewentualnych zaślubinach jeszcze sceptyczniej...
Zaglądamy do paszportu Anny Wendzikowskiej, która w 2021 roku "odważyła się" spędzić na wakacjach ponad trzy miesiące!