Jeszcze niedawno Julia Kuczyńska kojarzyła się przede wszystkim z uładzonymi zdjęciami i kreowaniem w sieci iluzji idealnego życia, które pochodząca ze Złotowa młoda dziewczyna wywalczyła w stolicy. Już jednak po urodzeniu pierwszego dziecka, któremu wraz z Sebastianem Fabijańskim nadała imiona Bastian Jan, postać blogerki zaczęła przywodzić na myśl zadziwiająco szczere relacje z życia zatroskanej mamy. Na przekór branżowym trendom Maffashion dokumentuje obecnie szarą codzienność, z którą każdego dnia mierzy się rodzic każdego malucha. Nie straszne jej nawet kwestie dziecięcych wymiocin i blizn po cesarskim cięciu.
Zobacz: Maffashion odpowiada wścibskiej fance: "JESTEM PO CESARCE! Moje "rany cięte" dalej się leczą"
To właśnie ten niezwykle wrażliwy został ponownie poruszony podczas Q&A, które Maffashion zorganizowała na swoim profilu w ostatnią sobotę. Pośród pytań o relacje z Jessiką Mercedes czy Mariną Łuczenko-Szczęsną znalazł się wpis pewnej internautki, która zapragnęła wiedzieć, co wpłynęło na decyzję Julii przy podejmowaniu wyboru odnośnie sposobu, w jaki jej syn przyszedł na świat.
Cesarka z wyboru, czy jakieś komplikacje w trakcie porodu? Jak się zbierałaś/ dochodziłaś po?
Były komplikacje, ale nie będę na forum zdradzała relacji - odpowiedziała skrótowo Kuczyńska. - Po urodzeniu jest połóg. Trzeba dać sobie czas dojść do siebie. Jestem dla siebie wyrozumiała. Szanuję moje ciało za to, jaki kawał roboty wykonało - dało nowe życie.
Przypomnijmy: Dzielna Maffashion relacjonuje swój trudny poranek: "Obrzygana mama, obrzygane bobo" (FOTO)
Maffashion poruszyła przy okazji kwestię dodatkowej wagi, której nadal stara się pozbyć.
Przytyłam w ciąży 16 kilogramów. Już większość zrzuciłam. Potem zabiorę się za skórę na brzuchu, ale nic na "już" - tłumaczy cierpliwie influencerka.
Myślicie, że w perspektywie czasu profil Maff może stać się dla młodych mam skarbnicą cennej wiedzy?