Magda Femme z wielkim impetem wróciła na pierwsze strony portali plotkarskich, a wszystko za sprawą zaskakujących doniesień "Twojego Imperium". Tygodnik twierdził bowiem, że Femme grozi bankructwo, a jakiś czas temu w sieci miało pojawić się ogłoszenie syndyka o sprzedaży domu piosenkarki. Magazyn skontaktował się z samą zainteresowaną, a Magda wyjawiła, że ogłoszenie to "żart" i sprawa została już zgłoszona.
Magda Femme odnosi się do publikacji o kłopotach finansowych
Wokalistka jeszcze raz postanowiła odnieść się do sprawy i wydała oświadczenie w "Plejadzie", w którym to nie szczędziła magazynowi ostrych słów. Już na wstępie dość wymownie podsumowała "news", twierdząc, że gdy zobaczyła publikację na swój temat, to "z całego tego syfu tylko zdjęcie jest ok". Dalej Femme zauważyła, że informacje zostały wyciągnięte z niej podstępem, bo kilka dni temu skontaktowała się z nią kobieta, która utrzymywała, że uczestniczyła w organizacji jednego z podwarszawskich koncertów. Rozmówczyni miała zapytać Femme, czy wciąż mieszka w Krupiej Wólce...
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Odpisałam, że tak. Podobno się znamy, więc kulturalnie odpowiadałam na pytanie. Zatroskana pisze, że widziała ogłoszenie mojego domu wystawione przez syndyka i się martwi. Odpowiedziałam, że to widocznie jakiś żart, bo sprawa została zgłoszona. (...) Bo jak może być ogłoszenie sprzedaży domu, jeśli temat jest już nieaktualny? - tłumaczyła.
Magda Femme tłumaczy się z rzekomych kłopotów finansowych
Dalej zgodnie ze słowami Magdy "pani z organizatora imprezy przerodziła się w dziennikarza śledczego" i powstał artykuł. Femme postanowiła jednak wytłumaczyć się z rzekomych problemów finansowych, tłumacząc, że były związane z zaciągniętym kredytem we frankach i nieuczciwością jednego z banków.
Faktycznie, zgłosiłam sama upadłość do sądu, gdy frank nabrał na sile… Pomimo spłat, bank sprzedał wierzytelność pewnej grupie, która najprawdopodobniej stosuje lichwę (...) Sytuacja frankowa mnie wtedy pogrążyła, a źli ludzie chcą czerpać z tego zyski… - kontynuowała.
Piosenkarka oznajmiła, że jej problemy finansowe to już przeszłość, a sprawa jest "nieaktualna" i "każdemu czasem powinie się noga". Jednocześnie podkreśliła, że nie będzie już komentować całego zdarzenia, ponieważ "rozważana są w tej sprawie kroki prawne".