Magda Gessler to bez wątpienia jedna z barwniejszych postaci polskiej telewizji. Prowadzone przez nią "Kuchenne rewolucje" emitowane są już od 13 (!) lat i nic nie wskazuje na to, by restauratorka zamierzała kiedykolwiek kończyć z rzucaniem talerzami.
Magda Gessler za sprawą swojej nietuzinkowej osobowości cieszy się olbrzymią popularnością. Działa na Instagramie, gdzie śledzi ją już ponad milion osób i stale może liczyć na propozycje wywiadów.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Magda Gessler zdradza, kogo jej brakuje
Ostatniego udzieliła na łamach serwisu "Viva" Wiktorowi Krajewskiemu. W wyjątkowo szczerej rozmowie 70-latka zdradziła chociażby, czy towarzyszy jej poczucie straty.
Brakuje mi mamy, której nie mam. Bardzo szybko ją straciłam, miała 70 lat, kiedy umarła - mówi smutno, dodając: Brakuje mi częstszej obecności mojej córki i mojego syna. (...) Bardzo chcę uczestniczyć w ich życiu, ale to nie znaczy, że uczestniczę. Są bardzo zajęci - wyjaśnia.
Przypominamy, że zarówno Lara jak i Tadeusz spełniają się w rolach świeżo upieczonych rodziców. W lipcu Magda została bowiem babcią po raz trzeci.
ZOBACZ: Tadeusz Müller został ojcem! Syn Magdy Gessler zdradził imię dziecka i pokazał zdjęcie (FOTO)
Magda Gessler mówi o swoim marzeniu. Zaskakujące słowa
Zapytana zaś o to, o czym marzy, zaskoczyła odpowiedzią.
Chcę być przytulona, chroniona... Mam dosyć bycia potężną kobietą. Teraz będę udawała słabą. Schudłam dziesięć kilo, więc może mi się to uda. Wszyscy dziwią się na mój widok, że jestem drobna i mała. No i poczułam się drobna i mała - mówi Gessler.
Magda Gessler wspomina zmarłego męża
Celebrytka przekonuje, że jest osobą wyjątkowo wrażliwą i często się wzrusza.
Popatrz, mam mokre oczy, bo mówię o tematach, które mnie bardzo wzruszają. Płakałam na wyborach. I płaczę wtedy, kiedy mówię o moim zmarłym mężu, który jest obecny w moim życiu bez przerwy. Jego wzór, jego godność, sposób prowadzenia życia, rozmów politycznych... - wspomina Volkharta Mullera.
Magda Gessler przeklina podczas wywiadu. Co się stało?
Na instagramowym profilu "Vivy" pojawił się także fragment rozmowy, w którym restauratorka pochyla się nad tym, jak ktoś zwraca się do niej, nazywając ją "Madzią". Gwiazda, delikatnie mówiąc, nie przepada za tym zdrobnieniem.
A jak ktoś się zwróci do ciebie Madzia? - pyta Krajewski.
Ku*wa. To jest tragedia. Nienawidzę - reaguje w swoim stylu restauratorka.
Następnie ujawnia, jakie zdrobnienie preferuje i przytacza historię z lat młodości.
Magduś - ubóstwiam, bo to jest takie imię, którym mój dziadek zawsze mnie darzył i moja babcia. Ale Madzia to jest... To był taki żart pretendenta do mojego serca w szkole średniej w Jose Martin, który wiedział, że mam kłopoty z matematyką i powiedział: "Oj, Madzia, Madzia". I od tego momentu się pos*ało - dowiadujemy się.
Doceniacie szczerość i bezpośredniość Madzi?