Magda Linette niedawno wróciła z półfinałów Australian Open, gdzie zakończyła swoją tenisową przygodę w starciu z Aryną Sabalenką. Walka o zwycięstwo na tak wysokim szczeblu stała się największym dotychczasowym osiągnięciem w karierze 30-latki, która dumnie reprezentowała nas na zawodach, a która jeszcze dwa lata temu musiała wycofać się z kortu wskutek poważnej kontuzji.
Zobacz: Magda Linette została właśnie okrzyknięta "bohaterką narodową". Jaka tenisistka jest poza kortem?
Okrzyknięta mianem "bohaterki narodowej" Linette zawitała od razu do Warszawy, gdzie odwiedziła studio "Dzień Dobry TVN". Tam też w rozmowie z Ewą Drzyzgą i Agnieszką Szulim podzieliła się przejmującą relacją z australijskiego turnieju, a także opowiedziała o dalekosiężnych sportowych marzeniach.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Przypomnijmy, że Linette grała w półfinale zawodów Wielkiego Szelma po raz pierwszy w życiu, a dobre sety pozwoliły jej awansować z 45. na 22. miejsce w zestawieniu WTA. Co też ważne, do tego półfinału zakwalifikowała się jako jedyna Polka, zostawiając w tyle m.in. Igę Świątek, która z AO pożegnała się już w czwartym etapie rozgrywek.
Magda Linette o swojej australijskiej przygodzie
Sama 30-latka wydaje się nie dowierzać w swój sukces. Ten bardziej przypomina jej sen na jawie, niż faktyczny bieg wydarzeń.
Mam wrażenie, że ja i mój team nie do końca wiemy, co się wydarzyło (...). Dla nas jest to trochę jak sen, mój trener żartuje, że zaraz się obudzi, że to wszystko nieprawda - mówiła w studiu "DD TVN".
Tenisistka opowiedziała też o swoich sportowych marzeniach, które chciałaby zrealizować w najbliższej przyszłości. Zaznaczyła przy tym, że dla niej największym celem jest pozostanie w dobrym zdrowiu, które już raz nie pozwoliło jej wyjść na kort.
Dla mnie największym celem jest, abym pozostała zdrowa, bo to jest coś, co jestem w stanie skontrolować, wyników nie możemy do końca kontrolować, bo przechodzi zdrowie i dyspozycja. (...) Stawiam sobie ramy, a na początku było to przechodzenie do drugich tygodni Wielkiego Szlema, (...) więc kolejnym celem jest, żeby powtórzyć coś podobnego - wyznała.
Tenisowe początki
Przypomnijmy, że Magda rozpoczęła przygodę z rakietą, kiedy miała zaledwie pięć lat. Wtedy jej trenerem był ojciec, który od zawsze zachęcał do sportu ją i jej siostrę, która porzuciła sportową karierę na rzecz innych pasji. Sportowe zacięcie Magdy spowodowało jednak to, że jej rodzina musiała przygotować się na wiele wyrzeczeń oraz inwestycji.
Ja od dziecka to kochałam. Wtedy nie wiedziałam, ile to wszystko będzie nas, tak naprawdę całą rodzinę, kosztować, bo to kosztowało nas bardzo dużo i emocji i poświęcenia i pieniędzy. (...) Ale było warto - podkreślała w rozmowie.
Kibicujecie Magdzie?