Magda Linette nie zwalnia tempa. Tenisistka zaskoczyła fanów polskiego sportu, gdy po ponad dwóch dekadach kariery udało jej się odnieść spektakularny sukces w turnieju Australian Open. Magda wciąż sukcesywnie "kosi konkurencję" w Melbourne, przybliżając się tym samym do osiągnięcia historycznego sukcesu. 30-latka po wygranej z reprezentantką Czech, Karoliną Pliskovą, awansowała do półfinału słynnego turnieju, a o jej niebywałych dokonaniach rozpisują się już zagraniczne media.
ZOBACZ: Magda Linette została właśnie okrzyknięta "bohaterką narodową". Jaka tenisistka jest poza kortem?
Jeszcze zanim osiągnęła życiowy sukces, Magda pojawiła się w popularnym internetowym show "Hejt Park". Tenisistka miała okazję porozmawiać o swojej karierze z Tomaszem Smokowskim, odpowiedziała także na nurtujące pytania fanów. Jednym z poruszonych tematów był wątek Julii Putincewej, która kilka lat temu oburzyła wiele osób swoim zachowaniem po przegranym meczu z Magdą. Pokonana Kazaszka chciała wtedy zniknąć z kortu jak najszybciej i przy siatce od niechcenia podała rękę Polce, ani przez moment nie patrząc w jej stronę. Postawa Julii oburzyła nie tylko kibiców, ale także innych sportowców.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Poza wspominkami przyszedł też oczywiście moment, w którym poruszono niezwykle frapujący opinię publiczną wątek pieniędzy. Smokowski zapytał Magdę, ile pieniędzy musi przeznaczyć na jeden sezon gry. Dziennikarz miał na myśli także hotele, przeloty czy wizy. Linette bez ogródek podała przybliżoną sumę, która dla wielu może okazać się zaskakująca.
Jak mam powiedzieć, to mój koszt to około 300 tysięcy dolarów na rok. Jeśli mam powiedzieć konkretną sumę. Liczyłam to jakiś czas temu. Jeśli idziemy w górę, to jest to coraz więcej pieniędzy... - tłumaczyła Magda.
Niewiele osób zdaje sobie sprawę, jak wyglądają kulisy turniejów - zazwyczaj mówi się jedynie o ogromnych wynagrodzeniach, które wpływają na konto sportowców. Magda poruszyła w wywiadzie kolejną interesującą kwestię i zdradziła, za co płaci organizator turnieju, a za co ona sama.
Ja mam opłacany swój pokój wyłącznie i posiłek. Zazwyczaj jest to obiad. Jeśli gram nocny mecz, to kolacja również. Śniadanie to już zależy od hotelu, w Stanach zazwyczaj już nie. Całą resztę, mój lot, jedzenie i wszystkie koszty moich trenerów, fizjoterapeutów opłacam ja - wypunktowała Linette.