Do tej pory Magda Linette zatrzymywała się na trzeciej rundzie Wielkiego Szlema. Podczas tegorocznych rozgrywek Australian Open poznaniance udało się zmienić ten stan rzeczy. W poniedziałek polska tenisistka wyeliminowała rozstawioną z numerem czwartym Francuzkę Caroline Garcię, awansując tym samym do ćwierćfinału w zawodach w Melbourne.
Tenisistka słynie z ambicji, ogromnego hartu ducha i z tego, że daje z siebie wszystko na korcie. Na drodze do wygranej często stawała jej jednak ogromna presja, z którą sportsmenka długo nie potrafiła sobie radzić. Tymczasem na australijskich zawodach 30-latka poradziła sobie lepiej niż Iga Świątek, uznawaną obecnie za najlepszą tenisistkę na świecie według rankingu WTA. Linetti z kolei awansowała w tym roku z 56. na 45. miejsce.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Niewątpliwy sukces Magdy na Australian Open wiąże się dla niej ze sporym zastrzykiem popularności. Sportsmenka, która rozpoczęła swoja przygodę z tenisem w wieku zaledwie 5 lat, nie ukrywa, że wyróżnia ją upór i chorobliwa wręcz ambicja oraz pragnienie sukcesu. To właśnie te cechy (i wsparcie najbliższych) umożliwiły jej zrobienie tak spektakularnej kariery.
Najważniejsze jest dla mnie zdrowie i otaczające mnie osoby - mówiła kilka lat temu w rozmowie z "Tenis Magazynem". Ich życzliwość jest dla mnie bardzo ważna, podobnie jak hołdowanie określonym zasadom. Jestem otwartą osobą i ufam innym, ale na końcu i tak zawsze sama podejmuję decyzję. Niekiedy nie zgadzam się na przykład z opinią trenera, ale jak ją dogłębnie przemyślę, to potrafię też przyznać się do błędu i zrozumieć słuszność jego uwag.
Linette trudno jest określić, jaki zawód wykonywałaby, gdyby nie tenis. Jest jednak przekonana, że w każdej innej profesji zaszłaby daleko.
Jako dziecko lubiłam występować, zawsze musiałam być pierwsza do wszystkiego. Wydaje mi się, że chciałabym gdzieś występować, nie wiem, czy byłoby to aktorstwo, czy śpiewanie. Jestem kreatywną osobą, która lubi coś robić, więc byłoby to coś twórczego - stwierdziła. W tym samym wywiadzie dla tenisklub.pl. stwierdziła, że jej największym marzeniem jest wygranie Wielkiego Szlema.
W natłoku obowiązków Magda znalazła jeszcze czas, żeby zadbać o swoją edukację. Polka przez pięć lat studiowała biznes i administrację na Indiana University East w trybie eksternistycznym. W 2011 roku udało jej się ukończyć studia licencjackie.
Nie było to łatwe zadanie, bo starałam się robić wszystko porządnie - mówiła w zeszłym roku w wywiadzie dla "Rzeczpospolitej". Wiem, że studia internetowe wydają się niektórym śmieszne, ale te nie były, zwłaszcza jeśli chodzi o księgowość. Niektóre zajęcia były może łatwiejsze, bo robiłam je z sercem, np. budowanie marki, ale inne po prostu wykonywałam najlepiej, jak potrafię, i zajmowało to mnóstwo czasu.
Kolejnym krokiem po zakończeniu kariery sportsmenki najprawdopodobniej będzie dla niej zgłębianie świata biznesu.
Bardzo bym chciała, właśnie dlatego zastanawiam się, czy jeszcze bardziej się wyedukować, czy powinnam już zacząć działać. Jak powiedziałam, nie zamierzam marnować czasu - zadeklarowała.
Obok tenisa największą pasją Magdy są dalekie wojaże. Zapalona globrtoterka udaje się w dalekie podróże kiedy tylko pozwala jej na to napięty do granic możliwości grafik. Linette najbardziej gustuje w tropikalnych klimatach.
Mam ten luksus, że kiedy już tego potrzebuję, to jadę na takie wypasione wakacje - mówiła w wywiadzie dla tenisklub.pl. To tak naprawdę jedyna rzecz poza zakupami, na którą mogę sobie pozwolić. Dużo rzeczy mnie omija, bo często mnie nie ma albo już muszę wyjeżdżać na turniej. Dlatego, kiedy mogę, to chcę sobie zrobić taki prezent w postaci wakacji, żeby odpocząć, nagrodzić się za ciężką pracę i poświęcenie.
W zrelaksowaniu się tenisistce pomaga czytanie książek i oglądanie musicali. Zarówno na małym ekranie, jak i na deskach teatru. Najchętniej na Broadwayu.
Po prostu kocham — i to nie jest nadużycie - kocham musicale. Staram się chodzić na nie tak często, jak tylko mogę, na niektóre wybieram się czasami nawet kilkukrotnie - przyznała w rozmowie ze sport.pl.
Oprócz talentu do tenisa Magda odziedziczyła w genach zdolności językowe. 30-latka mówi płynnie po angielsku, zna też hiszpański i chorwacki, którego "liznęła" mieszkając nad Morzem Adriatyckim.
Nie jest to może poziom, który pozwoliłby mi swobodnie wypełnić różnego rodzaju dokumentów, ale rozumiem wiele i bez problemów mogę się porozumiewać - wyjawiła serwisowi na łamach sport.pl.