W latach 90. "Koło fortuny" biło rekordy popularności wśród widzów Telewizji Polskiej. Kilka lat temu kultowy program powrócił na antenę stacji i choć dziś jego twarzami są Norbi i Izabella Krzan, wielu wciąż kojarzy polską wersję formatu z Wojciechem Pijanowskim oraz Magdą Masny. Magda w show pełniła rolę hostessy odsłaniającej kolejne litery odgadywanych przez uczestników haseł. Występy w TVP przyniosły modelce ogromną popularność, jednak po zakończeniu emisji "Koła fortuny" Masny ostatecznie nie związała się ze światem telewizji. Media do dziś okazjonalnie rozpisują się jednak o niegdysiejszej gwieździe Telewizji Polskiej.
Magda Masny udzieliła ostatnio wywiadu serwisowi Wprost.pl. W rozmowie z Wiktorem Krajewskim gwiazda "Koła fortuny" poruszyła tematy związane między innymi z polską polityką oraz światem rodzimej telewizji. Masny zdradziła na przykład, że dziś nie przyjęłaby propozycji pracy w TVP, gdyż nie byłoby to zgodne z jej światopoglądem. Opowiedziała także, jak wyglądało jej życie po zakończeniu występów w kultowym programie.
Po ostatnim odcinku oryginalnego "Koła fortuny" Masny przeprowadziła się do Trójmiasta i doczekała się trzeciego dziecka. Jak wyznała w rozmowie z Wiktorem Krajewskim, została "mamą na pełen etat". Wkrótce postanowiła też otworzyć własną kwiaciarnię, co było spełnieniem jej marzeń. Choć do dziś ma dobre wspomnienia związane z prowadzeniem własnej firmy, z czasem zdecydowała się zamknąć interes.
Patrząc teraz z perspektywy kilku lat i tego, co się dzieje w gospodarce, podjęłam dobrą decyzję o zamknięciu firmy. Była to ciężka fizyczna praca, układanie bukietów było tylko wisienką na torcie - wyznała.
Masny poświęciła się także opiece nad wnukiem, a jej pomoc w szczególności przysłużyła się synowi oraz jego żonie w czasie pandemii - oboje są bowiem ratownikami medycznymi. W rozmowie z Wprost gwiazda "Koła fortuny" wyznała również, iż dwa lata temu jej rodzina przeżyła prawdziwą tragedię. Mieszkanie Masny spłonęło bowiem w pożarze.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Zobacz również: Katarzyna Chrzanowska z serialu "Adam i Ewa" pokazała się w "Tańcu z Gwiazdami"! Jak dziś wygląda? (ZDJĘCIA)
Miało to miejsce dwa lata temu, ale ze skutkami pożaru mierzymy się do dzisiaj. Ewakuowano nas nad ranem, podnośnikiem. Przez dwanaście godzin jedenaście wozów strażackich próbowało ugasić ogień. Straciliśmy prawie cały dobytek życia. Nie możemy jeszcze wrócić do domu i żyjemy na walizkach. Organizujemy naszą rzeczywistość każdego dnia, ale towarzyszy nam poczucie straty - zdradziła.
Masny podkreśliła, że nawet w przypadku dramatycznych sytuacji, stara się zachować optymizm. Gwiazda TVP opowiedziała Krajewskiemu, jak jakiś czas temu z mężem wybrali się na działkę, na której znajduje się przyczepa kempingowa. W pewnym momencie była modelka rzuciła do męża ze śmiechem: "Zobacz. To jest aktualnie nasz jedyny dom, bo poprzedni nie ma sufitu".
W rozmowie z Wiktorem Krajewskim nie zabrakło wspomnień Masny z czasów "Koła fortuny". Gwiazda wyznała na przykład, że na początku przygody z telewizją "bardzo bała się" prowadzącego show Wojciecha Pijanowskiego, a na jego widok "uginały jej się nogi" - prezenter był już wówczas wielką gwiazdą. Na szczęście para szybko się zaprzyjaźniła.
Jak przyznała Masny, przed "Kołem fortuny" nie miała zbytniego doświadczenia w pracy z kamerą i całkowicie "zdawała się na instynkt". Zanim kobieta zaczęła występować w TVP, spełniała się jako modelka, nie wiązała jednak przyszłości z branżą modową. Masny podkreśliła jednak, że jej rola w programie nie wymagała szczególnych przygotowań - jak zdradziła, na początku emisji show nie miała nawet podpiętego mikrofonu. Dopiero Pijanowski zdecydował, by "dać jej głos na wizji".
Trudno nazywać mój udział w "Kole fortuny" występem przed kamerą. Byłam w tle i odsłaniałam literki, więc nie była to wyjątkowo trudna do opanowania rola, do której musiałabym długo się przygotowywać - stwierdziła.
Gdy Krajewski wspomniał, że ludzie do dziś pamiętają Magdę Masny, ta otwarcie przyznała, że jest tym zszokowana. Jak zdradziła, po pierwszym odcinku "Koła fortuny" kompletnie nie spodziewała się, że program zmieni jej życie. Masny opowiedziała również o kulisach angażu do roli hostessy. Okazuje się, że produkcja długo poszukiwała polskiego odpowiednika Vanny White z "Wheel of fortune". Masny była ostatnią uczestniczką castingów i ponoć jedyną, która spełniła oczekiwania producentów.
Istnieją dwie wersje mówiące o tym, co zadecydowało, że to właśnie ja zostałam wybrana: moje nogi i mój uśmiech. Wojtek [Pijanowski - przyp.red.] skłania się zawsze ku pierwszemu - stwierdziła.
W wywiadzie dla Wprost pojawił się również wątek słynnego już zdania: "Magda, pocałuj pana", które miał rzucić w kierunku koleżanki z "Koła fortuny" Wojciech Pijanowski. Choć Masny nie ukrywała, że wielu dziennikarzy próbowało poniekąd wymusić na niej zarzucenie prezenterowi "seksistowskiego języka", ta nie zauważała u niego niewłaściwych zachowań.
Szczerze? Ja nie słyszałam tych słynnych słów "Magda, pocałuj pana" (...). Nasza znajomość z Wojtkiem należała do przyjacielskich i pozwalaliśmy sobie na różne żarty. Krążą o nim legendy, że nie lubi kobiet, a mogę śmiało powiedzieć, że nie jest to prawda, bo traktuje wszystkich na równi, bez znaczenia jest płeć - zapewniła.
Masny otwarcie przyznała, że po zakończeniu pracy nad "Kołem fortuny" nie czuła, że telewizja jest jej powołaniem. Jako polonistka wcześniej myślała, że zwiąże życie z literaturą. Po ostatnim odcinku show gwiazda prowadziła przez chwilę "Panoramę"w gdańskiej telewizji, jednak ostatecznie pożegnała się z branżą z pewną ulgą - jak zdradziła, część redakcji nie pałała bowiem do niej sympatią.
Pojawiało się duże napięcie, gdy przekraczałam próg redakcji, czasami moje "dzień dobry" pozostawało bez odpowiedzi. Byłam traktowana dużo gorzej niż powietrze - wspominała.
Obecnie Masny skupia się na swej pasji, ogrodnictwie i marzy, by kiedyś osiedlić się z dala od miasta. Była gwiazda TVP dba o warzywny ogródek, nie ukrywając, że jej codzienność po zakończeniu "Koła fortuny" znacznie się zmieniła.
(...) Własnymi rękami wyłapuję larwy, żeby nie zjadały kapusty. Mój mąż śmieje się, że jestem jak maszyna do pielenia, ale fakt, pielę jak wściekła (...). Moje obecne życie jest dalekie od tego, które prowadziłam, będąc panią z telewizji. I mówię to bez łez w oczach - zapewniła.
Chcielibyście jeszcze zobaczyć Magdę Masny na ekranie?