"Koło fortuny" było niezwykle popularne w latach 90. wśród widzów Telewizji Polskiej. Kilka lat temu program powrócił na antenę, a obecnie prowadzą go Norbi i Izabella Krzan. Jednak dla wielu osób, kiedy myślą o polskiej wersji tego formatu, na myśl przychodzą im Wojciech Pijanowski oraz Magda Masny. Masny, jako hostessa, odsłaniała kolejne litery haseł, które uczestnicy musieli odgadnąć. Jej praca w TVP przyniosła jej ogromną popularność, ale po zakończeniu emisji "Koła fortuny" nie zdecydowała się na dalszą karierę w telewizji. Mimo to, media do dziś okazjonalnie piszą o niej jako o niegdysiejszej gwieździe Telewizji Polskiej.
W wywiadzie z 2022 roku dla serwisu Wprost.pl Masny zdradziła, że obecnie nie przyjęłaby propozycji pracy w TVP, ponieważ nie byłoby to zgodne z jej światopoglądem. Opowiedziała również, jak wyglądało jej życie po zakończeniu pracy w kultowym programie.
Magda Masny - co robiła po "Kole Fortuny"?
Po zakończeniu emisji oryginalnej wersji "Koła fortuny", Masny przeprowadziła się do Trójmiasta i urodziła trzecie dziecko. Jak sama przyznała w rozmowie z Wiktorem Krajewskim, stała się "mamą na pełen etat". Wkrótce potem postanowiła otworzyć własną kwiaciarnię, co było spełnieniem jej marzeń. Mimo że do dziś ma dobre wspomnienia związane z prowadzeniem własnej firmy, z czasem zdecydowała się zamknąć interes.
Patrząc teraz z perspektywy kilku lat i obserwując, co się dzieje w gospodarce, podjęłam dobrą decyzję o zamknięciu firmy. Była to ciężka fizyczna praca, układanie bukietów było tylko wisienką na torcie - wyznała.
Masny poświęciła się również opiece nad wnukiem. Jej pomoc była nieoceniona dla syna i jego żony, którzy są ratownikami medycznymi, zwłaszcza w czasie pandemii. W rozmowie z Wprost gwiazda "Koła fortuny" wyznała również, że dwa lata temu jej rodzina przeżyła prawdziwą tragedię. Mieszkanie Masny spłonęło w pożarze.
Miało to miejsce dwa lata temu, ale ze skutkami pożaru mierzymy się do dzisiaj. Ewakuowano nas nad ranem, podnośnikiem. Przez dwanaście godzin jedenaście wozów strażackich próbowało ugasić ogień. Straciliśmy prawie cały dobytek życia. Nie możemy jeszcze wrócić do domu i żyjemy na walizkach. Organizujemy naszą rzeczywistość każdego dnia, ale towarzyszy nam poczucie straty - zdradziła.
W rozmowie nie zabrakło wspomnień Masny z czasów "Koła fortuny". Gwiazda wyznała na przykład, że na początku przygody z telewizją "bardzo bała się" prowadzącego show Wojciecha Pijanowskiego, a na jego widok "uginały jej się nogi" - prezenter był już wówczas wielką gwiazdą. Na szczęście para szybko się zaprzyjaźniła.
Magda Masny zdradza kulisy "Koła Fortuny"
Jak przyznała Masny, przed "Kołem fortuny" nie miała zbytniego doświadczenia w pracy z kamerą i całkowicie "zdawała się na instynkt". Zanim kobieta zaczęła występować w TVP, spełniała się jako modelka, nie wiązała jednak przyszłości z branżą modową. Masny podkreśliła jednak, że jej rola w programie nie wymagała szczególnych przygotowań - jak zdradziła, na początku emisji show nie miała nawet podpiętego mikrofonu. Dopiero Pijanowski zdecydował, by "dać jej głos na wizji".
Trudno nazywać mój udział w "Kole fortuny" występem przed kamerą. Byłam w tle i odsłaniałam literki, więc nie była to wyjątkowo trudna do opanowania rola, do której musiałabym długo się przygotowywać - stwierdziła.
Obecnie Masny skupia się na swej pasji, ogrodnictwie i marzy, by kiedyś osiedlić się z dala od miasta. Była gwiazda TVP dba o warzywny ogródek, nie ukrywając, że jej codzienność po zakończeniu "Koła fortuny" znacznie się zmieniła.
"(...) Własnymi rękami wyłapuję larwy, żeby nie zjadały kapusty. Mój mąż śmieje się, że jestem jak maszyna do pielenia, ale fakt, pielę jak wściekła (...). Moje obecne życie jest dalekie od tego, które prowadziłam, będąc panią z telewizji. I mówię to bez łez w oczach" - zapewniła.