Magda Mołek opublikowała na Instagramie zdjęcie z brzuchem ciążowym. Fotografię opatrzyła bardzo wymownym wpisem. Dziennikarka nawiązała do śmierci Doroty z Nowego Targu. Rodzina kobiety zarzuca lekarzom, że ci nie informowali ich, że dziecko może umrzeć i zagrozić życiu 33-latki.
Nie powiedziano nam też, że dziecka nie da się uratować i nie zaczęto w porę ratować Doroty - powiedzieli bliscy kobiety w rozmowie z "Onetem".
Mołek jest matką dwójki dzieci, 12-letniego Henryka i 5-letniego Stefana. Dziennikarka poczuła się dotknięta śmiercią kolejnej ciężarnej kobiety w Polsce. 47-latka postanowiła wystosować apel, który skierowała do lekarzy.
Moje bogińskie ciało. Dało życie, nawet dwa. A mogło nie dać i sama mogłam umrzeć w polskim szpitalu - taka gorzka refleksja na długi weekend - zaczęła.
Magda Mołek wystosowała apel skierowany do lekarzy
W dalszej części nawiązała do śmierci Doroty i zarzuciła lekarzom bierność oraz bezskuteczność.
Może przeczyta to jakaś ginekolożka/ginekolog… Bo chcę publicznie spytać - po śmierci P. Doroty w szpitalu w Nowym Targu - gdzie jesteście? Jest Was około 7,7 tysiąca w kraju. Sporo. A my umieramy w waszych szpitalach. Co takiego Wam zrobiłyśmy, ze milczycie? - kontynuowała.
Mołek wystosowała serię pytań. Dziennikarka zaznaczyła, że przecież kobiety powierzają lekarzom swoje życie po to, aby powiększyć rodzinę.
Dlaczego po kolejnej bezsensownej śmierci Kobiety, która marzyła o dziecku, nie ma waszego zbiorowego buntu, wk*rwienia, złości choćby? Kiedy Wam podpadłyśmy? Wtedy, gdy przychodzimy do Was w najważniejszych (w ciąży) czy w najstraszniejszych (w chorobie) momentach w naszym życiu? Wtedy, gdy płacimy grube pieniądze w waszych prywatnych gabinetach za wizytę, bo nie mamy wyjścia, gdyż w NFZ nie ma dla nas miejsca? A może wtedy, gdy z naszych podatków kształcicie się wiele lat na państwowych uczelniach? Kiedy was zdradziłyśmy, wzgardziłyśmy wami, oszukałyśmy? Dlaczego umieramy pod waszą opieką??? Dlaczego nas zdradzacie? - napisała matka Henryka i Stefana.
Magda Mołek nie zgadza się z polskim prawem
Pod koniec wpisu wyjaśniła, że formalne zasłanianie się prawem, nie jest równe ludzkiej moralności. Jej zdaniem prawo zawsze może się zmienić, ale życia zmarłym matkom nikt już nie przywróci.
Boicie się systemu/prawa/prokuratora? A czemu zamiast zdradzać nas, nie zdradzicie systemu/prawa/prokuratora i nie staniecie PO NASZEJ STRONIE? A co jeśli system minie, prawo się zmieni, wiatr historii zawieje w inną stronę? Życia tych kobiet NIC nie przywróci. Wiecie to, prawda? Czym zawiniłyśmy, że umieramy w polskich szpitalach, a wy milczycie…. - podsumowała.
Zgadzacie się z nią?