Magda Mołek od lat spełnia się zawodowo jako dziennikarka. Prywatnie jest samodzielną mamą dwóch synów, która nie ukrywa, że ta rola w jej życiu nie należy do najłatwiejszych. W wywiadach często podkreśla, jak istotne jest wsparcie bliskich w radzeniu sobie z codziennymi obowiązkami, które wiążą się z wychowywaniem dzieci. Odrzuca mit idealnej matki, podkreślając, że macierzyństwo to nie tylko chwile radości, ale przede wszystkim wyzwania wymagające poświęcenia i siły.
Mołek krytykuje medialne przedstawienia macierzyństwa jako bezproblemowego. Jej doświadczenia ukazują, jak dużym obciążeniem może być łączenie kariery z rolą matki. Jest to temat bliski wielu kobietom, które zmagają się z podobnymi trudnościami. W nowym wywiadzie dziennikarka otworzyła się na temat samodzielnego wychowywania synów.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Magda Mołek samodzielnie wychowuje synów
Magda Mołek miała ostatnio okazję pojawić się w "Halo tu Polsat", gdzie w rozmowie z Agnieszką Hyży otworzyła się na temat macierzyństwa. Twierdzi, że dobrze radzi sobie w roli samodzielnej matki, jednak nie ukrywa, że korzysta z pomocy opiekunki.
Wasz głos jest dla nas ważny! Wypełnij krótką ankietę o Pudelku.
Umiem nosić spodnie w sensie metaforycznym. Sprawdziłam się nie raz w tym. Wiem, że jestem odpowiedzialna. Wiem, że jestem pracowita. Wiem, że jestem lojalna. Z samodzielnością mi dobrze, bo jestem otoczona zacnym kobiecym gronem. Gdyby nie kobiety, które są gdzieś tam mocno na wyciągnięcie mojej ręki, że ja mogę się ich złapać wtedy, gdy ich potrzebuję (całuję moją kochaną panią Izę, teraz naszą nianię), to myślę sobie, że byłoby mi bardzo ciężko - wyznała Magda Mołek w programie "halo tu polsat".
Wizyta Mołek w śniadaniówce Polsatu była związana z jej nadchodzącym udziałem w "Tańcu z Gwiazdami". Ujawnia, jak dzieci zareagowały na tę nowinę.
Ja w życiu układałam takie rzeczy, że poukładam i ten grafik. Mój syn starszy powiedział: A ty będziesz tańczyć, mamuś? I potem takie oczko: To nie będzie cię częściej w domu. Wychodzi nastolatek i te sprawy. Odpowiedź brzmiała: "Nie, aż tak nie będzie" - wspomniała.