Magda Mołek to kolejna po Mariannie Schreiber celebrytka, która w ostatnich dniach poinformowała opinię publiczną o rozpadzie swojego małżeństwa. Dziennikarka i uznany prawnik Maciej Taborowski byli za sobą blisko 13 lat, a owocem ich związku jest dwójka synów: 13-letni Henryk i 6-letni Stefan.
Wieść o rozstaniu Magdy i Macieja była o tyle zaskakująca, że dotychczas para uchodziła za jedną z bardziej zgranych w rodzimym show biznesu. Do samego końca nic nie wskazywało na to, że do ich związku wdarł się kryzys. Jeszcze niedawno wywiadzie dla "Vivy!" 47-latka opowiadała o partnerstwie i zgodnym podziale obowiązków, jakie panuje w ich małżeństwie.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Magda Mołek ma za sobą nieudane małżeństwo. Kim był jej były mąż?
Dziennikarka i młodszy o dwa lata prawnik stanęli na ślubnym kobiercu w 2011. Nie wszyscy zdają sobie sprawę z faktu, że było to drugie małżeństwo 47-latki. Przed laty Mołek była bowiem żoną biznesmena Daniela Lewczuka, z którym rozwiodła się zaledwie cztery lata po ślubie.
W zeszłym roku na ogół niechętna do zwierzenia się na temat swojej prywatności celebrytka zrobiła wyjątek od reguły i opowiedziała o pierwszym małżeństwie i jego smutnym końcu w rozmowie z Anną Tatarską, która ukazała się w jej książce "Jak dziewczyna". Jak sama przyznała, do rozwodu doszło ekspresowo, bo po czterech latach i "nie miała szans" przygotować swojej mamy na informację o osobistej porażce.
Po prostu zaczęłam rozumieć pewne rzeczy, które uważałam za niebezpieczne dla siebie, dlatego odeszłam. Zakomunikowałam to (...) i usłyszałam: "Jesteś moim dzieckiem, ale jesteś dorosła, podejmujesz swoje decyzje, ja zostaję po twojej stronie". Deklaracja tym ważniejsza, że rozwód to był test nie tylko dla mnie czy dla mamy, ale też dla całej rodziny, bo ja byłam pierwszą w historii obu rodów osobą, która podjęła taką decyzję - mówiła.
Mołek ujawniła, że chcąc, nie chcąc jej rodzicielka była zaangażowana w życie córki i "odebrała mnóstwo telefonów w tej sprawie".
Tym bardziej że to była sprawa publiczna, bo już pracowałam w telewizji. Czas swoje pokazał, bo owszem byłam pierwsza, ale nie ostatnia - wyjaśniła, dodając, że choć kibicuje bliskim - i nie tylko - by układało im się w życiu prywatnym, to "my nigdy nie wiemy do końca, co nas czeka".
Para poznała się, gdy mężczyzna zdobył numer Magdy i pod pretekstem zaprosił ją na randkę. "Łącznikiem" okazała się być Anna Zejdler, była żona Krzysztofa Ibisza, która przekazała numer biznesmenowi.
Nie potrafię wytłumaczyć, dlaczego poszłam [na spotkanie]. Może mi się nudziło (...)? Ale nie żałuję ani minuty spędzonej z Danielem - mówiła w wywiadzie dla "Vivy!" sprzed 20 lat.
Celebrytka nie posłuchała instynktu, który podpowiadał jej, że Lewczuk nie jest dla niej. Jak sama przyznała, ich pierwsza randka była niewypałem.
On nie był sobą, spiął się, napuszył, chciał mi zaimponować - mówiła. Oczywiście bez przerwy opowiadał o sobie. Zostały dwie minuty (...) ironicznie, z miną pokerzysty, wyrzuciłam z siebie pięć zdań na swój temat: jak się nazywam, ile mam lat, skąd pochodzę, że mam dwóch braci i że w sierpniu następnego roku - był listopad - wychodzę za mąż.
Mimo złego pierwszego wrażenia, Lewczuk na tyle zawrócił Mołek w głowie, że po zaledwie sześciu miesiącach znajomości stanęli na ślubnym kobiercu.
Nikt nigdy nie przekonał mnie do siebie w tak krótkim czasie i w tak dziwnych okolicznościach - wspominała. Daniel był na kontrakcie w Moskwie, ale przylatywał raz w miesiącu na weekend, podczas którego spędzaliśmy ze sobą 24 godziny na dobę, tylko we dwoje. A potem wyjeżdżał i... nie dzwonił. (...) Poznałam go przez maile.
Jak poinformował portal Money.pl, pełniący funkcję członka rady nadzorczej w Ministerstwie Spraw Zagranicznych Daniel Lewczuk zmarł 1 sierpnia zeszłego roku. Serwis nie podał oficjalnej przyczyny śmierci mężczyzny.